Tomasz Frankowski w latach 2008-2014 miał zarejestrowaną na Cyprze spółkę Esterbell. Takie informacje przekazali dziennikarze "Gazety Polskiej". Według ich ustaleń piłkarz wykorzystywał ją do interesów m.in. z Markiem Koźmińskim (wiceprezesem PZPN), a także do handlu prawami do swojego wizerunku.
Z tego tytułu miał otrzymywać miesięcznie 36,5 tys. zł. Działo się to w latach 2009-2013, kiedy występował w Jagiellonii Białystok. Pieniądze trafiały na szwajcarskie konto spółki.
Wszystkie moje działania zawodowe, jak i prywatne były zgodne z polskim prawem - przekazał Frankowski w piśmie skierowanym do "Gazety Polskiej".
Przez 27 lat zawodowej kariery na boisku i poza nim, nie miałem nigdy ani jednego zatargu z żadnym urzędem skarbowym we Francji, Hiszpanii, Anglii, USA, Japonii czy Polsce - dodał były piłkarz, a obecnie europoseł KO.
Europoseł jak Ronaldo i Messi. Co mu grozi?
Przed laty Lionel Messi i Cristiano Ronaldo zostali skazani na grzywny za sprzedaż praw do wizerunku spółkom zarejestrowanym w rajach podatkowych. Nawet gdyby uznano winę Tomasza Frankowskiego, jest już za późno. "Gazeta Polska" podaje, że tego typu sprawy przedawniają się z upływem pięciu lat od końca roku kalendarzowego, w którym upłynął termin płatności podatku.
Cypr to kraj Unii Europejskiej, a nie raj podatkowy - skomentował Frankowski.
Tłumaczy, że otrzymywał pensje i dodatkowo miesięczne premie, zgodnie z regulaminem klubowym. Jagiellonia Białystok natomiast odmówiła komentarza w sprawie.
Tomasz Frankowski grał zawodowo w latach 1990-2013. Zaczynał i kończył swoją karierę w Jagiellonii Białystok. Występował także m.in. w Wiśle Kraków, Elche CF czy amerykańskim Chicago Fire. Ma na swoim koncie 22 mecze w barwach reprezentacji Polski. Obecnie jest europosłem z ramienia Koalicji Obywatelskiej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.