Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Rafał Kuzak | 

Polski mistrz z Auschwitz dał lekcję niemieckiemu oprawcy. I nie spotkała go za to żadna kara

32

Bokserski mistrz wszechwag KL Auschwitz Tadeusz Pietrzykowski dzięki swym sukcesom w ringu mógł sobie pozwolić na znacznie więcej niż przeciętny więzień niemieckiej fabryki śmierci. Pewnego dnia stanął nawet w obronie bitego przez pomocnika kapo więźnia. Niemiec chciał go za to przykładnie ukarać, ale nie zdawał sobie sprawy z kim ma do czynienia.

Polski mistrz z Auschwitz dał lekcję niemieckiemu oprawcy. I nie spotkała go za to żadna kara
Tadeusz Pietrzykowski (Domena publiczna)

Tadeusz Pietrzykowski trafił do KL Auschwitz w pierwszym transporcie więźniów. W obozie stoczył kilkadziesiąt walk bokserskich, które dostarczały krwawej rozrywki esesmanom. Tylko raz musiał uznać wyższość przeciwnika.

"Chciałbym potrenować sobie z tym człowiekiem"

Tytuł mistrza wszechwag KL Auschwitz nie zapewniał mu co prawda bezkarności, ale dzięki swej sławie był w stanie robić rzeczy, o których inni więźniowie nie mogli nawet marzyć. Doskonałym tego przykładem jest historia przytoczona przez Andrzeja Fedorowicza w książce "Gladiatorzy z obozów śmierci".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pierwsza ucieczka z Auschwitz. Kim był osadzony z numerem 220?

Na początku lata 1941 roku, gdy Pietrzykowski prowadził konny zaprzęg do podobozu KL Auschwitz w Babicach, dostrzegł, jak jeden z vorarbaiterów (pomocników kapo) znęcał się nad niemłodym już mężczyzną.

Teddy – jak powszechnie go nazywano – nie zamierzał się temu bezczynnie przyglądać. Zatrzymał wóz i zwrócił się do eskortującego go strażnika:

Jestem bokserem, chciałbym potrenować sobie z tym człowiekiem. Ten podszedł do swoich kamratów, pilnujących więźniów grodzących pastwisko. Pokiwali głowami, najwyraźniej spodziewając się dobrej rozrywki.

"I ty chcesz dostać?"

Teraz Pietrzykowski miał już wolne – dosłownie – ręce. Fedorowicz w oparciu o wspomnienia boksera tak opisuje to, co nastąpiło później:

Teddy podszedł do voraibeitera.
– Za co bijesz tego człowieka? – zapytał.
– Stul pysk durny Polaczku – odburknął tamten obraźliwie.
– Zostaw go w spokoju, idioto – odpowiedział Teddy.
– I ty chcesz dostać? – zapytał Niemiec.

Pietrzykowski tylko na to czekał. Aby sprowokować oprawcę kiwnął głową. Gest przyniósł oczekiwany efekt. Voraibeiter spróbował wyprowadzić cios, ale ku jego zaskoczeniu Polak wcale nie czekał potulnie na razy. Zaprawiony w ringowych zmaganiach Teddy zaatakował pierwszy.

Mistrz KL Auschwitz daje lekcję voraibeiterowi

Najpierw uderzył w brzuch, a następnie poprawił w szczękę, powalając Niemca na ziemię. Ten mimo wszystko nie dawał za wygraną:

(…) wstał i znów ruszył do ataku, po chwili znów jednak leżał na ziemi.
– Chcesz skończyć w krematorium? – zapytał Teddy. Był gotów bić tego Niemca tak długo, aż ten w końcu nie będzie w stanie podnieść się z ziemi. Wtedy jednak stało się coś zdumiewającego. Człowiek, którego voraibeiter wcześniej kopał doskoczył do Pietrzykowskiego i złapał go za rękę.

Poprosił, aby bokser przestał okładać jego niedawnego oprawcę. Pietrzykowski kompletnie nie rozumiał dlaczego to robi, ale koniec końców zostawił w spokoju pomocnika kapo.

Nie musiał też długo czekać na wyjaśnienie dziwnego zachowania współwięźnia. Jak czytamy w "Gladiatorach z obozów śmierci"po powrocie do Auschwitz:

(…) zobaczył ofiarę voraibeitera wracającą z bandażami z rewiru. Pobity mężczyzna szedł w towarzystwie dobrego znajomego Teddy’ego z pierwszego transportu, Jana Marszałka, który w obozie miał numer 530.
Więźniem w obronie, którego stanął Pietrzykowskie był Maksymilia
Więźniem w obronie, którego stanął Pietrzykowskie był Maksymilia (Domena publiczna)
Marszałek był księdzem, jednak w ewidencji podał się jako szewc, wiedział bowiem, że gdyby przyznał się do swojej prawdziwej profesji, jego życie byłoby krótkie. Starał się jednak pomagać wszystkim w potrzebie i zaufani więźniowie dobrze wiedzieli, kim jest.

W czasie rozmowy okazało się, że więźniem, w obronie którego stanął Pietrzykowski były ojciec Maksymilian Maria Kolbe. Kilka tygodni później zakonnik dobrowolnie zgłosił się na śmierć za innego osadzonego. Ocalony w ten sposób Franciszek Gajowniczek przetrwał pobyt w Auschwitz-Birkenau i zmarł dopiero w wieku 93 lat.

Rafał Kuzak - historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Bibliografia

Źródło:WielkaHISTORIA.pl
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 13.03.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Broń atomowa w Polsce? Oto co myślą Polacy
Przejechał na czerwonym świetle. Winny ukarany. "To wykroczenie"
Rosja oskarży Ukrainę o naruszenie rozejmu? Tak przewiduje Kijów
Zaniedbywał konie, nie szanował turystów. Decyzja po ujawnieniu nagrań
O krok od śmierci. Kreatywność uratowała jej życie
Jak dostać czerwoną kartkę w 15 sekund? Prezentuje młody piłkarz
Mistrz Polski poleciał do Belgii. W toalecie czekał absurd
Zakop na grządkach z bratkami. Będą kwitły całe lato
Nie żyje Halina Kolińska, bohaterka Powstania Warszawskiego. Miała 101 lat
"Imitacja działań pokojowych". Kreml krytykuje propozycję rozejmu w Ukrainie
Które produkty warto jeść na czczo, a które lepiej omijać?
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić