Igrzyska olimpijskie dla reprezentacji Polski siatkarzy od dawien dawna były naprawdę przeklęte. Mimo że Biało-Czerwoni byli w stanie osiągać znakomite wyniki między innymi na mistrzostwach świata, to na tej imprezie raz po raz nie osiągali nawet strefy medalowej.
2024 rok okazał się momentem przełamania. Pod wodzą serbskiego selekcjonera Nikoli Grbicia nasza kadra dotarła do finału, w którym musiała uznać wyższość Francji (0:3). Wcześniej w fazie pucharowej najpierw ograli Słowenię (3:1) w ramach ćwierćfinału, a następnie Stany Zjednoczony (3:2) w półfinale.
Tym samym podczas igrzysk olimpijskich 2024 w Paryżu nasi siatkarze zdobyli srebrny medal po 48 latach oczekiwania. To sprawiło, że cenny sukces postanowił uczcić jeden z naszych reprezentantów, który rywalizował w stolicy Francji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Łukasz Kaczmarek pełnił bowiem rolę rezerwowego atakującego i sporadycznie pojawiał się na boisku, przez co dołożył cegiełkę do sukcesu Polaków. Natomiast po igrzyskach postanowił wykonać sobie tatuaż, dedykowany zmaganiom w Paryżu.
W środę atakujący odwiedził z kolei studio tatuażu. Przez to teraz na jego ramieniu widnieją koła olimpijskie, a nad nimi widoczny jest napis "Paris". Tyle tylko, że literkę "A" zastąpił zarys wieży Eiffla, z której znana jest stolica Francji. Ponadto pojawił się rok imprezy, która odbyła się w 2024.
"Kozak" - skomentował tatuaż jego kolega z kadry i klubu Tomasz Fornal. "Sztos" - to z kolei wpis ze strony byłego siatkarza Wojciecha Żalińskiego, z którym wspólnie występował w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle.
"Dzięki za profesjonalną robotę i spełnienie marzeń z dzieciństwa" - napisał na temat swojej nowej "dziary" 30-letni siatkarz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.