Przez lata Tomasz Hajto był reprezentantem Polski w piłce nożnej, później próbował swoich sił jako trener. Od kilku lat z kolei jest ekspertem sportowym telewizji Polsat, a niedawno otworzył nowy rozdział w swoim życiu, po raz pierwszy wchodząc do klatki MMA. W ramach gali Clout MMA 1 przegrał ze Zbigniewem Bartmanem, ale się nie zraził - wkrótce ma stoczyć drugi pojedynek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niedawno Hajto był gościem w podcaście Żurnalisty, gdzie został zapytany o kilka nazwisk ze świata sportu i dziennikarstwa sportowego. W pewnym momencie na tapecie pojawił się Krzysztof Stanowski.
Nie od dziś wiadomo, że obaj nie darzą się sympatią. Mogliśmy się przekonać o tym, gdy Stanowski recenzował autobiografię piłkarza. Przekonaliśmy się także teraz - we wspomnianym podcaście.
On nie jest z mojej bajki. Ani z charakteru, ani z niczego mi się nie podoba. Nie jest obiektywny, jest osadzony w swoim otoczeniu. Lubi tylko Barcelonę, lubi sam siebie, chyba jest zakochany w sobie. Nie jest obiektywny, bo swoich ludzi, z którymi pracuje broni w sytuacjach, w których nie powinien bronić. Ten podcast jest za poważny, żeby rozmawiał na jego temat - przyznał ekspert telewizyjny.
Ale później zaskoczył, dodając:
Powiem tak. Gdyby temu Stanowskiemu działa się jakaś krzywda, jestem w stanie pojechać i mu pomóc.
W rozmowie pojawił się też wątek Mateusza Borka, z którym Hajto tworzył kultowy duet komentatorski. Od trzech lat nie rozmawiają jednak ze sobą. Borek aktualnie tworzy ze Stanowskim Kanał Sportowy.
Wydaje mi się, że zaufał ludziom, którym nie do końca powinien zaufać, a poznał ich po drodze - powiedział Hajto na temat Borka, a niewykluczone, że chodziło mu właśnie o Stanowskiego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.