Real Madryt wrócił w poprzednim sezonie na szczyt europejskiego futbolu. W finale Ligi Mistrzów drużyna z Hiszpanii odniosła zwycięstwo 1:0 z Liverpool FC. Wcześniej w niezwykłych okolicznościach eliminowała innych kandydatów do zwycięstwa w prestiżowym europejskim pucharze. W pokonanym polu pozostawiła Paris Saint-Germain czy Manchester City.
Królewscy dołożyli kolejne trofeum do okazałej gabloty w klubie. Doświadczeni piłkarze tacy jak Luka Modrić, Toni Kroos czy Karim Benzema ponownie postawili na swoim i poprowadzili Real do dużego sukcesu. Aktualnie przygotowują się oni na zgrupowaniu w Stanach Zjednoczonych do kolejnego sezonu.
Czytaj także: Żenujące zachowanie Neymara. Salwa śmiechu na stadionie
Nad wszystkim czuwa od lat prezes Fiorentino Perez, który w rozmowie z hiszpańskimi mediami opowiedział trochę o transferowej kuchni Realu. Wrócił on wspomnieniami do 2009 roku, czyli do wydarzeń sprzed ponad dekady.
Jedynym piłkarzem, z którym podpisałem kontrakt w domu, był Karim Benzema. Pamiętam, że był bardzo nieśmiały i na wszystkie pytania tylko kiwał głową. Twarzą w twarz, ale już w innych miejscach podpisywałem kontrakty z Zidanem, Cristiano Ronaldo, Beckhamem, Kaką - opowiada Fiorentino Perez.
W wypowiedzi Pereza można wyczuć chęć pochwalenia się zmysłem na rynku transferowym. Aktualnie Karim Benzema jest mocnym kandydatem do zdobycia Złotej Piłki dla najlepszego piłkarza na świecie. Z nieśmiałego młodziana niewiele pozostało, a Francuz jest liderem Realu Madryt. W poprzednim sezonie bił rekordy skuteczności i zdobywał gole w kluczowych momentach.
Benzema trafił do Realu w tym samym oknie transferowym co Cristiano Ronaldo, Kaka i Xabi Alonso. W klubie pozostał najdłużej i został jego największą gwiazdą.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.