Oficjalnie podano, że pojedynek Soroki ze Zduńczykiem został odwołany ze względów zdrowotnych. Spotkało się to z ogromnym niezadowoleniem i krytyką ze strony publiczności, która bardzo czekała na ten pojedynek. Dla wielu był to najlepszy pojedynek w karcie walk.
"Coś mu siadło na głowę"
Serwis strefamma.pl donosi, że jeszcze dzień przed galą Soroko wziął udział w oficjalnej ceremonii ważenia, media treningu, gdzie zaprezentował swoje umiejętności oraz udzielił wywiadów. W ostatnim momencie pojedynek został odwołany. Kulisy zdradził "Stifler", który nie ukrywał, że bardzo chciał walczyć, mimo że był underdogiem.
O 16:30 dowiedziałem się, że nie walczę. Wtedy mi powiedziano, że on się boi, coś mu siadło na głowę, że on ma jakieś lęki. Sam pojechałem do niego do hotelu. Organizatorzy wcześniej z nim rozmawiali. Chciałem go przekonać, że nie ma się czego bać, że to tylko freak fighty. No i nie było go w hotelu - powiedział "Stifler".
Adam Soroko miał podczas tej gali zadebiutować w MMA. Zasłynął wywiadem w klatce podczas gali The War, w którym w niezwykle wulgarnym stylu ogłosił, że "jest ku*** z podwórka" i zasługuje na "szacuneczek". To jednak przypadło widzom do gustu. Fanom nie przeszkadzały również jego skandaliczne wypowiedzi skierowane do byłej partnerki oraz przeszłość. Większość swojego dorosłego życia spędził w więzieniu.
Chodzi o strach. Nie wytrzymał psychicznie tego. Cały czas wierzyłem, że się pojawi. Był jakiś kontakt z jego dziewczyną. Do samego końca, dopóki organizatorzy nie powiedzieli po 23:00, że walka na pewno odwołana - przyznał Zduńczyk.
Kasjusz Życiński podkreślił z kolei, że Soroko mocno go zawiódł. Poświęcił mu wiele czasu na wprowadzenie do świata freak fightów.
Damian Zduńczyk to gwiazda "Warsaw Shore". W MMA charyzmatyczny influencer wystąpił raz. Na gali Fame MMA przegrał z Pawłem "Popkiem" Mikołajuwem.
Zobacz także: Wstrząsające fakty z życia Maradony. Szokujące nagranie