Lokalne media w Holandii poinformowały o aresztowaniu Mohameda Ihattarena, który jest podejrzewany o napaść na byłą dziewczynę. Cała sprawa ciągnie się już od pewnego czasu. W poprzednim roku media rozpisywały się o podpaleniu luksusowego Porsche, co rzekomo miało być ostrzeżeniem dla 21-letniego piłkarza ze strony grupy przestępczej chroniącej Jasmin.
Mohamed Ihattaren czeka na ciąg dalszy śledztwa. Młody Holender jest podejrzewany o zaatakowanie fizyczne byłej partnerki. Piłkarz po raz drugi w ostatnich miesiącach został pozbawiony wolności, więc jego myśli krążą wokół zupełnie innych spraw niż rozwijanie kariery sportowca.
Z karierą Holendra i tak było już ostatnio bardzo źle. W 2021 roku został bohaterem transferu z PSV Eindhoven do Juventusu. Dołączenie do ekipy z Turynu miało być wielkim krokiem naprzód dla młodego zawodnika, ale stało się zupełnie inaczej. Nie pograł ani w macierzystym zespole, ani na wypożyczeniach do Sampdorii oraz Ajaksu Amsterdam.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Juventus miał od początku "problemy wychowawcze" z Ihattarenem. W październiku 2021 roku piłkarz zaginął, a pracodawca nie potrafił się z nim skontaktować. Holender zgłosił w klubie, że musi pilnie polecieć do Holandii z powodu spraw rodzinnych, po czym urwał się z nim kontakt. Odnalazł się, ale niezmiennie wolał podróżowanie między Mediolanem a Monako, a nawet uczestniczenie w imprezach, zamiast trenowania.
Zatrzymanie Mohameda Ihattarena jest kolejnym wizerunkowym kuksańcem dla Juventusu. Poprzedni sezon był pierwszym od wielu lat, w którym Bianconeri nie zdobyli ani jednego trofeum. Następnie nadeszła klęska w fazie grupowej Ligi Mistrzów, a także 15 punktów ujemnych w tabeli Serie A za nieprawidłowości finansowe. Juventus nie potrafił okiełznać krnąbrnego Holendra, przez co nazwa klubu ponownie przewija się w mediach w wyjątkowo negatywnym kontekście.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.