Do wtorkowego meczu z Łotwą Polacy przystępowali po nieudanych kwalifikacjach do przyszłorocznego Euro. Polacy zajęli trzecie miejsce w swojej grupie eliminacyjnej, w efekcie czego o awans do turnieju będą musieli powalczyć w przyszłorocznych barażach.
Od początku drugiej połowy spotkania na boisku pojawił się bramkarz Marcin Bułka, bramkarz OGC Nice, który zastąpił Łukasza Skorupskiego. Dla 24-latka był to jednocześnie debiut w seniorskiej reprezentacji.
Sam Bułka zapewne nie spodziewał się, że w meczu z niżej notowaną Łotwą będzie miał aż tyle pracy. Bramkarz OGC Nice kilkukrotnie musiał jednak udowodnić swoje umiejętności, czym zyskał pochwały komentatorów TVP. Robert Podoliński był do tego stopnia zachwycony jedną z interwencji Bułki, że aż przejęzyczył się przy wymawianiu jego nazwiska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miało to miejsce w 58. minucie gry, przy wyniku 2:0 dla Polski. Łotysze wykonywali wówczas rzut wolny z okolic 20. metra od bramki Biało-Czerwonych. Groźny strzał ze stałego fragmentu gry oddał Janis Ikaunieks. Marcin Bułka był jednak dobrze przygotowany i popisał się znakomitą paradą, wybijając na rzut rożny piłkę, która zmierzała w okolice "okienka" jego bramki.
Na obronę Bułki entuzjastycznie zareagowali też komentatorzy TVP - Mateusz Borek i Robert Podoliński. Drugi z nich wymawiając nazwisko polskiego piłkarza popełnił małe przejęzyczenie.
Marcin Buła! Przepraszam, Bułka, ale z tą interwencją to już jest Buła! - powiedział Podoliński
Trzeba przyznać, że ekspert TVP szybko zreflektował się i natychmiast poprawił swój błąd, jednocześnie popisując się niezłym humorem sytuacyjnym. Co ciekawe, jego przejęzyczenie mogło wynikać z faktu, że "Buła" to pseudonim boiskowy piłkarza Nicei (tak zwracał się do niego m.in. Sebastian Mila na krótkim filmiku opublikowanym na jego oficjalnym profilu w serwisie X).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.