Nie tylko polskie, ale również zagraniczne media dostrzegły to, co działo się podczas gali "The War 3". Niekoniecznie w pozytywnym świetle. W jednym z pojedynków kobiet zawodniczka o pseudonimie "Wojowniczka" zemdlała pomiędzy drugą a trzecią rundą. Natychmiast pojawili się przy niej ratownicy medyczni.
Poza walkami indywidualnymi, odbyły się też grupowe, w tym masowa rywalizacja 5 na 5. Jeden z uczestników leżał już na macie, nie był w stanie się bronić, a mimo to rywal wyprowadził jeszcze kilka ciosów w jego kierunku.
Dlaczego w kominiarkach?
Widzą w trakcie gali zastanawiali się, dlaczego niektórzy uczestnicy The War biją się w kominiarkach. Dla wielu ten temat był mocno intrygujący. Głos w tej sprawie - w rozmowie z serwisem "mma.pl" - zabrał Denis Załęcki, szef organizacji.
Ponieważ w pracy szefostwo by ich wyrzuciło. Niektórzy pracują w różnych służbach, oczywiście nie jako policja. Żeby nikt sobie nie pomyślał, bo tu konfidenci nie mają prawa walczyć to na pewno. Nie chcą pokazywać swoich twarzy - zaznaczył.
Załęcki otwarcie przyznał, że w jego organizacji walczą czynni chuligani.
Na przykład chłopacy z ekipy 5 na 5 są jakimiś chuliganami czynnymi i nie chcą się pokazywać - co dla mnie jest zrozumiałe. Trzeba to uszanować - przyznał.
W kolejnej edycji Załęcki zapowiada zmiany. - Planuje teraz wyjść na czwartej edycji The War w starciu 10 na 10, już swoją klatkę będziemy budować także będzie coś fajnego i konkretnego - zadeklarował.
Zobacz także: Wstrząsające fakty z życia Maradony. Szokujące nagranie