Pierwszy tydzień mistrzostw świata w Planicy już za nami. Polacy mogli cieszyć się z jednego medalu - w sobotę złoto na skoczni normalnej wywalczył Piotr Żyła. Przed telewizorami zasiadły miliony kibiców, ale pod obiektem w Słowenii były pustki. Takich widoków nikt się nie spodziewał, bo Planica przez wiele lat przyzwyczaiła do zupełnie innej atmosfery.
Możesz przeczytać także: Szpilka zawalczy z dobrym kolegą? Padła jasna deklaracja
Po prostu przesadzili z cenami biletów na zawody - powiedziała właścicielka jednego z pensjonatów w Kranjskiej Gorze, cytowana przez portal WP SportoweFakty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do sprawy odniósł się także lider Pucharu Świata w skokach narciarskich - Halvor Egner Granerud. Jego też doszły głosy o wysokich cenach wejściówek.
Słyszałem, że bilety kosztują około 65 euro. Kiedy zamierzasz zabrać całą rodzinę, to już robi się duża kwota. Nie jestem specjalnie zdziwiony - skomentował, cytowany przez dagbladet.no.
Możesz przeczytać również: Michalczewski wbił szpilkę. "A te dzisiejsze gwiazdki"
Sobotni konkurs indywidualny w Planicy nie mógł ani trochę równać się np. do zawodów Turnieju Czterech Skoczni, kiedy to na trybunach gromadziło się nawet 25 tysięcy widzów.
Kiedy trwają mistrzostwa świata, a trybuny świecą pustkami, to bardzo dziwne uczucie - dodał Granerud.
Poniedziałek i wtorek były dniami wolnymi dla skoczków. W środę rozpocznie się rywalizacja na dużym obiekcie. Na piątek zaplanowano walkę o medale na tej skoczni, a w sobotę rozstrzygną się zmagania drużynowe.
Możesz przeczytać też: Nienawidzą poniedziałków. Tak bardzo, że wszczęli bojkot
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.