Magdalena Fręch bardzo szybko pożegnała się z Wimbledonem 2023. Reprezentantka Polski we wtorek przegrała z rozstawioną z numerem szóstym Ons Jabeur.
W obu setach Fręch zdołała ugrać jedynie po trzy gemy, a Tunezyjka przewyższała ją pod wieloma aspektami.
Możesz przeczytać także: Kolejni piłkarze wejdą do klatki? Mateusz Borek zdradził nazwiska
Polka miała ochotę na więcej w Wimbledonie, tym bardziej, że dobrze spisywała się w turniejach na trawie w ostatnich tygodniach. Nie udało się.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z portalem sport.interia.pl przyznała, że teraz wraca do domu, aby odpocząć i zregenerować się przed kolejną częścią sezonu - na nawierzchni twardej.
Mam pewne problemy zdrowotne znowu. Rakieta na bok, ciało musi dojść do siebie - przekazała.
W pewnym momencie temat rozmowy skręcił nieco poza sport i dotknęły mediów oraz mediów społecznościowych. Fręch wyznała, jakich wiadomości na swoich profilach dostaje najwięcej.
Najwięcej jest od ludzi, które obstawiają wyniki. Do tego już się przyzwyczaiłam - wyjawiła.
Możesz przeczytać również: Był gwiazdą NBA. Teraz mimo wzrostu nie rozpoznają go wszyscy
To wiadomości najczęściej hejterskie - od osób, których wynik meczu Fręch nie ułożył się po ich myśli i wyładowują swoją frustrację na tenisistce. Niestety, to plaga w tym sporcie, bo reprezentantka Polski nie jest pierwszą w środowisku tenisa ziemnego, która zdecydowała się o tym głośno powiedzieć.
Fręch postanowiła też zaapelować do polskich mediów:
My jesteśmy przyzwyczajeni do krytyki, ale w polskich mediach moim zdaniem jest tego zbyt dużo. Czytałam niedawno tytuły po losowaniu, w których była mowa o nieszczęściu. Pojawiają się klikbajty, które służą temu, aby ludzie wchodzili w treść.
Możesz przeczytać też: Polak znów ofiarą wandala we Francji
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.