Robert Mateja przez kilkanaście lat reprezentował Polskę w Pucharze Świata w skokach narciarskich i na różnych mistrzowskich imprezach. Choć od momentu zakończenia jego kariery minęło już prawie 15 lat, wciąż jest często wspominany przez media i kibiców. Nie zawsze jednak tylko pozytywnie, bo już na zawsze pozostanie z nim to, czego "dokonał" podczas mistrzostw świata w lotach - w Planicy w 2004 roku.
Możesz przeczytać także: Iga Świątek gra o wielkie pieniądze. Prawie cztery razy więcej niż ostatnio
W pierwszej próbie na mamuciej skoczni, na której można było wówczas latać ponad 200 metrów, Mateja miał problemy tuż za progiem i osiągnął tylko... 77 metrów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nawet nie wymaga komentarza ten skok Matei - mówił komentator zawodów w Telewizji Polskiej.
Kilka minut później organizatorzy zdecydowali się podwyższyć belkę, dzięki czemu Mateja otrzymał drugą szansę. Wtedy nie było bowiem przeliczników za wiatr i długość najazdu. Polak znów się nie popisał, bo tym razem dołożył tylko osiem metrów (wylądował na 85. metrze).
Możesz przeczytać również: Zawodniczka MMA sprzedaje nagie zdjęcia. Jej tłumaczenie wywołało burzę
W stawce 54 zawodników w tamtym konkursie i tak nie był najgorszy, choć pokonał tylko przedstawiciela Włoch i Białorusi.
Robert Mateja - czym się dziś zajmuje?
Robert Mateja po zakończeniu kariery skoczka został w sporcie. Pracował jako trener kadry B i C w reprezentacji Polski w skokach, pracował także z kombinatorami norweskimi w Polsce, a obecnie jest asystentem trenera reprezentacji Czech w kombinacji norweskiej.
Zobacz skoki Roberta Matei w Planicy:
Możesz przeczytać także: To z nim pomylili polskiego skoczka. Ale wpadka!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.