Ciężkiej pracy się nie boi! Mariusz Pudzianowski w sierpniu chwalił się, że przemierza pola na kombajnie, a ponadto trenuje też na siłowni. Dla niego nie ma nigdy wymówek i wszystko, co osiągnął, to zasługa tego, że po prostu dużo pracuje. "Trzeba zasuwać mimo, że mam dość!!!" - wyjawił ostatnio.
Należy mu się oczywiście odpoczynek. "Pudzian" za taki dzień uważa niedzielę. Dzień rozpoczął jednak od biegania, na co poświęcił około 40 minut. Później jednak "nagrodził się" złocistym trunkiem.
Jak co niedzielę, to chyba już rytuał jest. Pudzian nie wielbłąd, browara walnąć musi. Dobra, żeby nie było, że reklamuję jakieś browary, stoi jeszcze drugi. Życzę wam miłej niedzieli, a niedługo obiad - oznajmił.
Pudzianowski poważnie traktuje treningi. Kilka tygodni temu we własnym domu stworzył salę do ćwiczenia zapasów i MMA. Dzięki temu fighter z Białej Rawskiej może teraz przygotowywać się do kolejnych walk bez konieczności szukania odpowiedniego miejsca.
43-latek w listopadzie ubiegłego roku pokonał w drugiej rundzie Erko Juna. Pudzianowski na razie nie myśli o zakończeniu zawodowej kariery w MMA. W tej chwili jednak nie wiadomo, kiedy i z kim stoczy kolejny pojedynek, choć on sam przyznał, że zna już wszystkie szczegóły.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.