Marcin Najman wrócił do sportu po ponad siedmiomiesięcznej przerwie. Ostatni pojedynek stoczył 5 marca przy okazji organizowanej przez siebie gali MMA-VIP. Przez techniczny nokaut pokonał wtedy "Miśka z Nadarzyna".
W miniony piątek zadebiutował na gali WOTORE. Jego przeciwnikiem był szef organizacji Fight Exclusive Night Paweł Jóźwiak, a obaj rywalizowali na gołe pięści.
Pojedynek, o którym mówiło się od miesięcy, rozczarował. Cała walka trwała zaledwie kilkanaście sekund. Jóźwiak wyprowadził pierwszy cios, którym... zakończył starcie.
"El Testosteron" upadł na matę, po czym otrzymał kolejne ciosy. Sędzia ostatecznie przerwał walkę.
Najman zapowiada rewolucję
Po raz kolejny zaczęto zastanawiać się, co dalej z karierą Najmana. Ten - za pomocą mediów społecznościowych - zabrał głos nt. swojej przyszłości. Napisał, że chce doprowadzić do rewanżu z Jóźwiakiem.
Zapowiedział też duże zmiany, nie zamierza przystąpić do walki z taką dużą wagą.
-Wydarzyło się coś, czego nie jestem w stanie sobie wytłumaczyć. Pawłowi Jóźwiakowi oczywiście należą się gratulacje i szacunek. Ale z tą wagą 120 kg nie da się walczyć. Od dziś redukcja na poważnie. Tak jak wspominałem, nie odejdę w takim stylu. Wrócę jeszcze w tym roku z wagą duuużo niższą - napisał na Facebooku.
Na tę chwilę nie wiadomo, kiedy, gdzie i na jakich zasadach dojdzie do rewanżu. Pewne jest jednak, że Najman nie zamierza rezygnować ze sportów walki.
Z Pawłem w tym tygodniu ustalę kiedy rewanż. Mam nadzieje, wczesną wiosną. Żyłem zawsze po swojemu. Odejdę również na własnych zasadach. Raz jeszcze przepraszam fanów. Hejterami nigdy nie zaprzątałem sobie głowy - zaznaczył.