Rodzice jednego z najlepszych polskich skoczków wspierają syna i cieszą się z jego rozwijającej kariery. Sami jednak mają obecnie poważne kłopoty. Ewa i Zbigniew Żyła przez blisko dwie dekady ciężko pracują, prowadząc własny biznes. Od czasu pandemii pensjonat Źródełko w Ustroniu przynosi jednak praktycznie same straty.
Rodzice Piotra Żyły mają kłopoty
Jak mówi ojciec Piotra Żyły, Zbigniew, w rozmowie z "Super Expressem", małżeństwo było zmuszone zamknąć pensjonat na okres październik-luty. Po ponownym otwarciu hotelik znowu cieszył się dużym zainteresowaniem. Podobnie miało być w święta wielkanocne. Kolejny lockdown jednak pokrzyżował plany rodzicom znanego sportowca.
Teraz musieliśmy znowu zamknąć i nic nie pomoże. Nawet Piotrek. Jest ciężko, bo opłaty trzeba ponosić. Tymczasem na święta rezerwacje zostają odwołane. Czuję, że to samo będzie z majowym weekendem. Ale jestem takim biznesmenem, że nie pozwolę, by utrzymywał mnie syn – mówi pan Zbigniew dla SE
Pensjonat nie wykorzystuje nazwiska mistrza dla podbicia popularności. Wiele osób jednak wie, do kogo należy ośrodek. Część gości przyjeżdża tam z nadzieją, że spotka jednego z najlepszych skoczków narciarskich w Polsce.
On się pojawiał, bo miał trochę wolnego czasu, robił sobie z nimi zdjęcia, rozdawał gadżety. Rodzinie zagrał też na gitarze i mogę powiedzieć, że zrobił postępy. Dołożył nowe puchary do kolekcji, którą tutaj prezentujemy. Powiększyła się też kolekcja czapek, które oferujemy - dodaje tata Piotra
Na lockdown i pandemię jednak nie ma rady. W zamkniętym Źródełku rośnie zadłużenie. Mimo tego państwo Żyła nie zamierzają rezygnować z wieloletniego interesu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.