Początek meczu nie przyniósł przesadzonej dawki emocji, lecz akcji bramkowych nie brakowało po żadnej ze stron. W dziewiątej minucie Skorupski musiał wznieść się na wyżyny swoich możliwości po strzale Dalota. Zaledwie minutę później akcję bramkową miał Cristiano Ronaldo, lecz trafił w poprzeczkę.
W 15. minucie golkiper Polaków został "zatrudniony" przez Bruno Fernandesa, który strzałem zza pola karnego próbował trafić pod spojenie słupka z poprzeczką, lecz także zakończyło się to dla niego fiaskiem. Akcja przeniosła się na drugą stronę, gdzie Szymański spróbował uruchomić Lewandowskiego prostopadłym podaniem w polu karnym, ale jego zamiary uprzedził Nuno Mendes.
Dwa ciosy Portugalczyków przed przerwą
Chwilę później Walukiewicz oddał strzał zza pola karnego, lecz przycelował obok słupka. Na pierwszego gola przyszło nam zaczekać do 26. minuty. Wówczas Bruno Fernandes zgrał głową piłkę w polu karnym do Bernardo Silvy, a ten strzałem bez przyjęcia nie dał szans Skorupskiemu, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy próbowali przeprowadzić kilka akcji bokiem, lecz za każdym razem nie przynosiło to efektów. Kapitalną akcję w 35. Minucie przeprowadził za to Rafael Leao, który startując zza połowy boiska, zdołał oddać strzał, trafiając w słupek. Piłka odbiła się prosto pod nogi Cristiano Ronaldo, który trafił do pustej bramki na 2:0. Na sekundy przed zakończeniem pierwszej połowy Bruno Fernandes był bliski podwyższenia wyniku z rzutu wolnego, lecz przestrzelił.
Portugalia "zdobyła" PGE Narodowy. Piękny gol Piotra Zielińskiego
Do drugiej połowy Biało-Czerwoni przystąpili w odmienionym składzie. Sebastiana Walukiewicza zastąpił Jakub Kiwior. Przebieg gry wciąż pozostawiał wiele do życzenia po stronie drużyny Michała Probierza. W 54. minucie Bruno Fernandes znów był bliski bramki po zgraniu głową Cristiano Ronaldo, a chwilę później Robert Lewandowski uderzał głową obok bramki strzeżonej przez Diogo Costę.
Natarcie ofensywne Portugalczyków nie słabło. Po upływie godziny regulaminowego czasu gry Fernandes ponownie musiał uznać wyższość Skorupskiego. Na boisku doszło do roszad w składach. Na murawie zabrakło m.in. Cristiano Ronaldo, a w składzie Polaków pojawił się Kacper Urbański, który dwie minuty po wejściu na boisko zaznaczył swoją obecność.
20-latek przeprowadził akcję blisko "szesnastki", po czym wywalczył wolną pozycję Piotrowi Zielińskiemu, który mocnym strzałem nie dał szans golkiperowi Portugalczyków, dając reprezentacji Polski bramkę kontaktową. Niestety było to jedyne pocieszenie dla Polaków, ponieważ na dwie minuty przed upływem regulaminowego czasu gry gola samobójczego strzelił Jan Bednarek. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem reprezentacji Portugalii 3:1.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.