Jelizawieta Tuktamyszewa zasłynęła tym jak w 2018 roku podczas zawodów łyżwiarstwa figurowego zaczęła... robić striptiz. W czasie pokazu do piosenki "Toxic" Britney Spears, Rosjanka ściągnęła marynarkę i skończyła występ wyłącznie w czarnym koronkowym staniku. Ten pokaz wszedł do historii światowego łyżwiarstwa.
Zobacz także: Najman kpi z Bońka
Po tym kontrowersyjnym występie Rosjanka często potwierdzała swoje uwielbienie do prowokowania. Co więcej, w mediach społecznościowych nie raz podkreślała, że wydatny biust pomaga jej w karierze. Teraz Jelizawieta Tuktamyszewa poszła o krok dalej.
Rosjanka zdecydowała się na odważną sesję dla rosyjskiej edycji znanego czasopisma dla mężczyzn. Łyżwiarka figurowa została główną bohaterką marcowego numeru gazety "MAXIM". Trzeba przyznać, ze okładka z jej udziałem robi wrażenie.
Zobacz także: Jędrzejczyk przerywa milczenie
Jelizawieta Tuktamyszewa w łyżwiarstwie osiągnęła wiele sukcesów. Na swoim koncie ma m.in. tytuł mistrzyni świata czy Europy. Ponadto zwyciężała w finale Grand Prix w łyżwiarstwie figurowym. Obecnie zawodniczka mimo 24 lat dalej jest jedną z najlepszych Rosjanek w tej dyscyplinie sportu, co nie zdarza się często.
Widać jednak, że łyżwiarka ma pomysł na siebie po karierze. Umie promować się przez media społecznościowe, a jej profil na Instagramie obserwuje niemal 215 tys. użytkowników. Do tego jak widać po sesjach zdjęciowych z jej udziałem, doskonale czuje się przed obiektywem.
Zobacz także: Zapomniana reklama hitem sieci
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.