We wtorek Fernando Santos (24 stycznia) został oficjalnie zaprezentowany jako nowy opiekun reprezentacji Polski. Jest trzecim cudzoziemcem na tym stanowisku, ale selekcjonerskim CV przebija Leo Beenhakkera i Paulo Sousę. To mistrz Europy z Portugalią (2016), który jako selekcjoner pracuje nieprzerwanie od 2010 roku. Najpierw przez cztery lata prowadził Grecję, a osiem kolejnych spędził za sterem Portugalii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po podpisaniu kontraktu z reprezentacją Polski, Santos udał się na krótką wycieczkę do Izraela. Portugalczyk zapewniał, że na bieżąco będzie śledził mecze polskiej ekstraklasy, która wznowiła rozgrywki 27 stycznia.
Póki co Santos nie pojawił się w naszym kraju. Jak poinformował portal Sport.pl, 68-latek wrócił do ojczyzny. Santos poprosił o zdalny dostęp do spotkań i w takim trybie rozpoczął swoją pracę z "Biało-czerwonymi". Sytuacja zmieni się, gdy selekcjoner i jego sztab przylecą do Polski.
Kiedy to nastąpi? Santos i jego sztab mają się pojawić w Polsce na początku lutego, czyli już za kilka dni. Nie wiadomo jednak czy zdążą na 3 lutego, kiedy rozpocznie się nowa kolejka PKO Ekstraklasy.
Czytaj także: Jeszcze niedawno walczył o życie. W końcu zabrał głos
Przypomnijmy, że Fernando Santos otrzymał najwyższy kontrakt w historii polskiej reprezentacji. Według najnowszych doniesień mediów, jego cały sztab ma inkasować łącznie 2 miliony euro. Do tej pory numerem jeden był inny Portugalczyk - Paulo Sousa, którego kontrakt opiewał na 840 tys. euro, czyli ok. 315 tys. zł miesięcznie według ówczesnego kursu
Santos rozpoczął pracę. Niedługo pierwsze mecze
Dokładnie dwa miesiące po podpisaniu kontraktu z PZPN kadra pod wodzą nowego trenera rozegra pierwsze spotkanie. Rywalizacja Polski z Czechami w eliminacjach Euro 2024 została zaplanowana na 24 marca.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.