Sobotnie gala Fame MMA: Reborn zakończyła się w skandalicznych okolicznościach. Przypomnijmy, że w main evencie doszło do walki dwóch na dwóch. Sebastian Fabijański i Tomasz Olejnik zawalczyli z Sylwestrem Wardęgą i włodarzem federacji, Wojciechem Golą.
Klatkę bardzo szybko opuścił Sebastian Fabijański. Aktor w pierwszych sekundach starcia upadł na ziemię, sygnalizując kontuzję. W ferworze walki leżącego rywala uderzył Wardęga. Starcie było jednak zakontraktowane w boksie w małych rękawicach, więc cios został uznany za nielegalny. Fabijański odmówił kontynuowania walki i opuścił oktagon, a Wardęga został zdyskwalifikowany.
Postawa Sebastiana Fabijańskiego spotkała się z ogromną krytyką internautów. Negatywnie o aktorze wypowiedziała się również Mariana Schreiber. Żona posła PiS Łukasza Schreibera w ostatnim czasie wykazuje się dużą aktywnością w swoich mediach społecznościowych, na których poświęca sporo uwagi wydarzeniom z uniwersum freak fightów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Schreiber oskarżyła Fabijańskiego o to, że oszukał on kibiców, którzy wykupili walkę również po to, by zobaczyć jego walkę. W swoim wpisie oceniła również, że takie działanie powinny wywołać reakcję federacji freakowych.
Niesamowity szacunek do widza ma Pan Aktor. A tak poważniej to wczorajsza pseudowalka w wykonaniu Pana Fabijańskiego pokazała jeden z największych problemów freak fightow. Zawodnicy skupiają się na robieniu show na konferencjach prasowych, kompletnie nie szanując widzów, którzy płacą ciężkie pieniądze za oglądanie ich walk. Federacje powinny zabezpieczyć interes swoich widzów-konsumentów, tak konstruując umowy, by podobne sytuacje nie miały miejsca w przyszłości. - napisała
Przypomnijmy, że to nie pierwsze kontrowersje związane z występami Fabijańskiego w Fame MMA. Wcześniej aktor stoczył jeszcze dwie walki, w których doznał porażek w pierwszych rundach. Jego pogromcami byli raperzy - "Wac Toja" i "Filipek".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.