24-letnim zawodnikiem, który najpierw przykucnął, a następnie położył się na murawie, natychmiast zajęły się służby medyczne turyńskiego zespołu, które po pierwszych badaniach jeszcze na stadionie stwierdziły lekką niewydolność.
Według mediów, polski piłkarz w ostatnich dniach był chory - stacja Sky poinformowała, że przechodził grypę - i miał gorączkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W celu wyjaśnienia przyczyn trudności z oddychaniem Sebastian Walukiewicz, który miał się też skarżyć na "kłucie w boku", został przetransportowany do szpitala na dalsze badania. Służby potraktowały przypadek bardzo poważnie, wszak w ostatnich latach wielokrotnie dochodziło do podobnych przypadków na boiskach całego świata.
Kilka zakończyło się dramatycznymi chwilami, jak w finałach Euro 2020, gdy w Kopenhadze zapaści doznał Duńczyk Christian Eriksen. Zawodnik był reanimowany i defibrylowany, medycy zdołali uratować mu życie. Pomocnik po roku przerwy wrócił do profesjonalnej piłki i dziś gra w barwach Manchesteru United.
Dziewięciokrotny reprezentant Polski, który jesienią pięć razy wystąpił w zespole trenera Michała Probierza, latem trafił do Torino za pięć milionów euro z Empoli. W tym sezonie tylko dwukrotnie zabrakło go w podstawowej jedenastce Byków, a na boisku spędził ponad 1000 minut w Serie A i 45 w Pucharze Włoch.
Były piłkarz m.in. Pogoni Szczecin i Cagliari Calcio we włoskiej ekstraklasie rozegrał łącznie 93 spotkania. Należy do solidnych ligowych graczy, ma w Italii wyrobioną markę.
Do 64. minuty w barwach gospodarzy grał Karol Linetty. Bramkarz Łukasz Skorupski i Kacper Urbański z Bolonii obserwowali tym razem mecz ławki rezerwowych.
Czytaj także: Gwiazda aż stanęła obok. Zabawna scena przed meczem