Radnicki rozegrał ostatni mecz w grupie mistrzowskiej w Belgradzie i poniósł porażkę 0:2 z Partizanem. W pierwszej połowie długo radził sobie z atakami wicemistrza Serbii, dlatego strata gola w czasie doliczonym, z rzutu karnego, była dla niego bolesna. Zdaniem gości, jedenastka nie powinna być przyznana.
Czytaj także: Szalona radość trenera. Przeszedł samego siebie
Milan Stefanović zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego po obejrzeniu powtórek. Gracze Radnickiego po prostu nie mogli się z tym pogodzić i ruszyli całą grupą w kierunku sędziego. Stefanović pokazał czerwoną kartkę najbardziej agresywnemu wobec niego piłkarzowi Lazarowi Arsiciowi.
Czytaj także: Boli od samego patrzenia. Najwyższa kara dla gwiazdy!
W ucieczce pomógł sędziemu jeden z asystentów. Przerwa w grze potrwała osiem minut i pierwsza połowa została mocno przedłużona. Ogromny chaos z trudem udało się opanować.
Radnicki musiał grać po przerwie w dziesięciu i stracił jeszcze jednego gola. Do końca meczu nie potrafił pogodzić się z decyzjami Milana Stefanovicia. Także po ostatnim gwizdku piłkarze podkreślali, że zostali skrzywdzeni.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.