Niektórzy eksperci i spora grupa kibiców nazywała starcie Mameda Chalidowa z Mariuszem Pudzianowskim największą walką w historii KSW.
Nie może zatem dziwić fakt, że sobotniej gali XTB KSW 77, która odbyła się w wypełnionej po brzegi hali Gliwice, towarzyszyły ogromne emocje. Główni bohaterowie wieczoru: Chalidow oraz Pudzianowski kazali na siebie długo czekać, bowiem do oktagonu weszli już po północy.
Ci, którzy nastawiali się na wyniszczającą i długą walkę, musieli jednak obejść się smakiem. Chalidow po ostatniej porażce z Soldicem świetne się przygotował do starcia z "Pudzianem" i kompletnie zaskoczył pięciokrotnego mistrza świata strongman.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Walka trwała zaledwie 114 sekund. O 24 kg lżejszy Chalidow był w stanie obalić Mariusza Pudzianowskiego, a potem zasypać go gradem ciosów. 45-latek nie potrafił na to znaleźć żadnej odpowiedzi i ku zdziwieniu wielu nagle "odklepał". Tym samym sędzia przerwał pojedynek i zwycięzcą został Mamed Chalidow.
Sobotniej walce przyglądał się m. in. Artur Szpilka, który na łamach "Super Expressu" tak ją skomentował: - To jest właśnie Mamed Chalidow. Nigdy nie wiadomo, co się zdarzy. To, że będzie obalał i z taką łatwością - nie spodziewał się tego - podkreślił były pięściarz, który obecnie próbuje swoich siłach w mieszanych sztukach walki (MMA).
Być może niedługo Szpilka sam będzie miał okazję do zmierzenia się w oktagonie z Mariuszem Pudzianowski. O ewentualnej ich walce w KSW spekuluje się już od dłuższego czasu, a teraz emocje podgrzał sam Szpilka. Na pytanie dziennikarza "Super Expressu", czy stanąłby do walki z "Pudzianem", natychmiast odpowiedział: - Oczywiście, że tak.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.