Walter Pugliesi przebył długą drogę. Zanim na dobre wszedł do świata MMA, był dilerem narkotykowym. Jak sam wspominał w jednym z wywiadów, wszystko zaczęło się, gdy był dzieckiem.
Zacząłem od rabowania i okradania innych nastolatków. Jako 15-latek zostałem aresztowany po raz pierwszy - mówił.
Sam również brał narkotyki. Ponad dwa lata spędził na odwyku. MMA, jak sam twierdzi, uratowało mu życie. Zadebiutował w oktagonie w czerwcu 2016 roku. W debiucie przez TKO pokonał Tommaso Diolosę. Łącznie wygrał osiem pojedynków i zanotował trzy porażki.
W weekend dopisał do swojego dorobku kolejny triumf. Podczas gali we Włoszech zmierzył się z Ukraińcem Konstantinem Linnikiem. Walka rozpoczęła się od kontrowersyjnej sytuacji.
Czytaj także: Kibice skoków byli zdezorientowani. FIS obiecuje poprawę
Kontrowersje podczas gali MMA. Internauci podzieleni
Wbrew tradycji Pugliesi nie przybił przeciwnikowi piątki po tym jak walka ruszyła. Zamiast tego od razu przystąpił do ataku. Trafił rywala potężnym uderzeniem kolanem, powalił go i zaczął okładać. Sędzia nie miał wyjścia i przerwał pojedynek po upływie… siedmiu sekund.
Internauci byli podzieleni w opiniach. Część z nich było zdania, że Pugliesi zachował się nie fair, inni natomiast uważali, że w żadnym momencie Włoch nie zachowywał się tak, jakby chciał zetknąć się rękawicami, więc jego przeciwnik nie powinien być zaskoczony.