Jeszcze tuż przed godziną 20:00 wydawało się, że pierwsza "gala" Royal Division się nie odbędzie. Zawodnicy masowo rezygnowali, a media społecznościowe zalały przerażające obrazki miejsca, w którym walki miały się odbyć (więcej o tym pisaliśmy TUTAJ).
Zobacz także: Mariusz Wach zmienia dyscyplinę
Te problemy jednak nie przeszkodziły organizatorom w rozpoczęciu wydarzenia. Ruszyła nawet transmisja na żywo, a wszystkich przywitał włodarz - Tomasz Olejnik. Niedługo potem wystartowało pierwsze starcie. Wówczas potwierdziły się wszystkie doniesienia mówiące o tym, jak wygląda arena zmagań w Royal Division.
Zobacz także: Ta scena z ważenia przejdzie do historii
Policja przerwała Royal Division
Transmisja jednak nie trwała długo. Zaledwie po dwóch walkach poinformowano o "problemach technicznych".
Niedługo później okazało się, że te problemy to nic innego, jak kontrola policji. O wszystkim poinformował na Instagramie włodarz - Tomasz Olejnik.
Kochani, no niestety z LIVE'm musimy chwilę poczekać. Policja jest teraz z jednym z organizatorów. No musicie tę chwilę poczekać - mówił Olejnik na InstaStory.
Po dłuższej przerwie wznowiono galę. To jednak nie uspokoiło kibiców. W mediach społecznościowych narasta irytacja fanów, którzy żądają zwrotu pieniędzy.
Wstyd i kompromitacja. Czekam na przelew od Tomasza Olejnika. Nigdy więcej nie wykupię twojej gali - napisał jeden z internautów.
Zobacz także: Iga Świątek mogła wybrać inny sport