Cuda w sporcie się zdarzają. Przekonała się o tym ostatnio Ewa Swoboda. Gdy zapłakana żegnała się już z finałem mistrzostw świata (zabrakło jej 0,001 s), niespodziewanie okazało się, że jednak otrzyma drugą szansę. W dodatku sprinterka doskonale ją wykorzystała.
Ostatecznie Polka przybiegła do mety z czasem 10.97 s, co zapewniło jej 6. miejsce w finale mistrzostw świata w biegu na 100 metrów (najwyższe miejsce w historii polskiego sprintu kobiet).
Ksiądz Michał Woźnicki, bardziej niż cudami i sportowymi osiągnięciami Ewy Swobody, interesuje się jej wyglądem. W czwartek kontrowersyjny duchowny bezpardonowo zaatakował sprinterkę. Podczas nabożeństwa padły skandaliczne, nawet jak na księdza Woźnickiego, słowa.
A wszystko dlatego, że księdzu nie spodobały się... tatuaże i kolczyki sprinterki.
Ewa Swoboda, nie da się na ciebie patrzeć. Wyglądasz jak potwór. Jeszcze z tymi kolczykami... — mówił Woźnicki podczas nabożeństwa.
— I co z tego, że wygrywasz? Za 10 lat już nie będziesz. Będziesz jak stary sportowiec, który musi kończyć karierę, bo wcześniej "skakało się" wysoko, a dziś już nie można — dodał duchowny.
Ksiądz zaatakował Ewę Swobodę
Byłemu salezjaninowi przeszkadzają nie tylko kolczyki, ale i tatuaże. Zdaniem duchownego są one fetyszem i oznaczają zawiązanie paktu z diabłem.
Woźnickiemu nie spodobało się, że wytatuowana sprinterka ośmiela się zrobić znak krzyża przed startem.
Dzisiaj ci ludzie przez ten sam znak, jakichś tatuaży, wiążą się z piekłem i później śmią odwoływać się do mocy bożej. Boże, ratuj moją duszę, ale nie wspomagaj mój bieg. Bo nie pomoże, nigdzie dalej nie zajdziesz na ten sposób dziewczynko — przemawiał Woźnicki.
Stwierdził również, że Ewa Swoboda ''wygląda obrzydliwie'', bo robi z siebie... choinkę. Były salezjanin wspomniał przy okazji o wnuczce Leszka Millera (Monice Miller) i wyjaśnił — nie, nie możesz zrobić ze swoim ciałem, co ci się podoba, bo jesteś świątynią ducha świętego. Kto zniszczy tę świątynię, tego zniszczy Bóg.
Staje w blokach i robi znak krzyża, a tego już się nie da pogodzić dziewczynko. Znaku krzyża i zrobienia z siebie choinki, eksponowanego ciała przy strojach sportowców, nie da się pogodzić. I nie wiesz, czy masz patrzeć, co tutaj jest. Ja nie patrzę, bo to jest obrzydlistwo — zakończył duchowny.
Michał Woźnicki został wydalony z zakonu salezjanów, ponadto jest suspendowany i nie może sprawować sakramentów świętych ani wygłaszać kazań.