29 grudnia 2021 roku, podczas pierwszych zawodów Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie, Fatih Arda Ipcioglu został pierwszym tureckim skoczkiem, który zdobył punkty Pucharu Świata. Na półmetku zajmował 26. miejsce, natomiast ostatecznie zakończył zmagania na 29. lokacie i zapisał dwa punkty na swoim koncie.
W ten sposób Ipcioglu zyskał ogromną sympatię w środowisku skoków narciarskich - także wśród polskich kibiców. Choć wydawało się, że jego kariera zmierza w dobrym kierunku, Turek w rozmowie ze sport.tvp.pl zdradził, że przyszedł kryzysowy moment.
Ostatnio myślałem: zaraz kończysz studia, musisz się utrzymać. A teraz nie wiem nawet, czy zostanę przy sporcie. Ostatnio przeszła mnie myśl, żeby zupełnie rzucić skoki. Chwilowa, ale nie dziwi mnie, że w ogóle o tym pomyślałem - powiedział Ipcioglu.
Skoki narciarskie budzą bardzo małe zainteresowanie w Turcji i to również problem, z którym musi mierzyć się Ipcioglu.
Dla nas kluczowe, żeby federacja zaczęła nas dostrzegać i szanować. Niestety, na stanowisku pozostała ta sama ekipa. To nie tak, że nie ma na nas pieniędzy. Z ich strony brakuje chęci, zainteresowania i decyzyjności - zdradził.
Problemem pozostaje też fakt, że w Turcji nie ma gdzie trenować. Skocznia w Erzurum nadaje się do tego tylko zimą, a więc w okresie przygotowawczym lider tureckich skoków musi szukać treningów poza krajem. A to rodzi dodatkowe problemy i koszty - często nie do przejścia.
Mimo wszystko 24-latek zapowiada swoje cele na kolejny sezon. Jednym z nich jest przekroczenie granicy 200 metrów w lotach narciarskich.
Mam ambitne marzenia, bo nie chcę być szanowany, tylko dlatego że reprezentuję egzotyczny kraj. Chcę walczyć. Ale muszę mieć najpierw narzędzia - zakończył.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.