Gra w piłkę nożną, a konkretnie podania i przyjęcia wykonywanie głową, czyli tzw. główki, może powodować większe uszkodzenia mózgu, niż sądzono do tej pory - ujawniono podczas konferencji Towarzystwa Radiologicznego Ameryki Północonej. O szczegółach informuje Polska Agencja Prasowa.
Czytaj więcej: Lewandowski górą nad Mbappe. Liczby mówią wszystko
"Główki" są szeroko wykorzystywaną przez piłkarzy techniką gry. W ostatnich latach coraz więcej badań sugeruje jednak istnienie związku pomiędzy nimi a chorobami neurodegeneracyjnymi, takimi jak przewlekła encefalopatia pourazowa. Do historii przeszło mnóstwo bramek strzelonych w ten sposób. Gole w ten sposób zdobywał Robert Lewandowski, Leo Messi, Cristiano Ronaldo i wiele innych niesamowitych postaci.
Potencjalne skutki powtarzających się uderzeń głową w sporcie są znacznie bardziej rozległe, niż wcześniej sądzono. Nasze szczególne obawy budzą opóźnione skutki uboczne takiej gry - cytuje PAP dr Michael Lipton z Columbia University Irving Medical Center w Nowym Jorku, współautor badania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aby określić, w jaki sposób powtarzające się uderzenia głową wpływają na mózg, naukowcy porównali badania MRI mózgu 352 amatorskich piłkarzy i piłkarek w wieku od 18 do 53 lat z obrazami MRI 77 sportowców uprawiających dyscypliny bezkolizyjne, np. biegaczy. Jak zauważyli, piłkarze, którzy korzystali z techniki uderzania głową, mieli nieprawidłowości w istocie białej mózgu, szczególnie w płacie czołowym, co wiązało się z gorszymi wynikami w zakresie nauki werbalnej.
Czytaj więcej: Puchar Świata w Wiśle. Polscy skoczkowie awansowali
- Nasza analiza wykazała, że zaburzenia w obrębie istoty białej są tym mechanizmem, który stoi u podstaw pogorszenia sprawności poznawczej — wyjaśnił dr Lipton. Co ważne, większość uczestników badania nigdy nie doznała wstrząśnienia mózgu ani nie miała zdiagnozowanego urazu mózgu. Sugeruje to, że powtarzające się uderzenia głową, nawet te nie powodujące żadnych poważnych obrażeń, mogą niekorzystnie wpływać na mózg i mieć wpływ na funkcjonowanie w przyszłości.
Naukowcy uważają, że wyniki ich badania można przenieść także na inne sporty kontaktowe, w których dochodzi do powtarzających się, nawet bardzo niewielkich, urazów głowy. Według dr Liptona, określenie zagrożenie może przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa sportowców. Kolejna faza badań jest w toku. Naukowcy sprawdzą czynniki ochronne, które mogą zniwelować negatywny efekt "główek".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.