Raw Air 2023 to już historia. Przez 10 dni rywalizacji kapitalną walkę o końcowe zwycięstwo stoczyli Halvor Egner Granerud i Stefan Kraft. Finałowy konkurs wygrał Austriak, ale w całym norweskim turnieju lepszym okazał się Granerud.
Z Biało-Czerwonych najwyższe, 8. miejsce, zajął Kamil Stoch. Przed finałowymi zmaganiami w walce o podium turnieju był jeszcze Dawid Kubacki. Z powodów osobistych wicelider Pucharu Świata wrócił jednak szybciej do kraju. Nie wystartował w niedzielę i spadł do trzeciej dziesiątki.
Podczas samego Raw Air tyle samo, o ile nie więcej niż o wynikach sportowych skoczków, dyskutowało się o przelicznikach za belkę i wiatr. Podczas poszczególnych konkursów przeliczniki nie zawsze prawidłowo oddawały to, co w rzeczywistości działo się na skoczni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do tego jury bardzo często zmieniało belki startowe w trakcie rywalizacji, przez co śledzenie zawodów dla kibiców przypominało skomplikowaną matematykę. Oprócz odległości i not sędziowskich uważnie trzeba było śledzić, ile dany skoczek otrzymał punktów za wiatr i belkę.
Raw Air 2023. Kuriozalny przelicznik
Po niedzielnym skoku kwalifikacyjnym Jana Hoerla można było aż przecierać oczy ze zdumienia. Austriak za skok na 184,5 metra otrzymał więcej punktów za przeliczniki niż za noty od sędziów. To kuriozum.
Czytaj także: Kubacki wrócił na szczyt. Tyle zarobił za zwycięstwo
Za noty Hoerl dostał 50 punktów. Z kolei za zmienioną belkę i silny wiatr w plecy Austriak otrzymał aż 51 "oczek"! To jedna z najwyższych rekompensat w historii skoków. Bez niej Hoerl miałby duże kłopoty, by z wynikiem poniżej 190 metrów awansować do konkursu głównego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.