Do dramatycznych wydarzeń miało dojść w Melbourne. Pod koniec października 2018 roku 39-letnia pielęgniarka szła do pracy. Nagle zaatakował ją wysoki mężczyzna, zaciągając do bramy. Kobieta próbowała się bronić, wyrywać, krzyczała. Napastnik nie wiedział, że monitoring wszystko rejestruje.
Okazało się, że wrzaski usłyszał policjant z Nowej Zelandii. Spłoszony mężczyzna uciekł, pozostawiając kobietę na ziemi. Później okazało się, że był to zawodnik drużyny futbolu australijskiego, Jackson Williams.
Kamery wszystko nagrały, więc udało się go zidentyfikować. Został oskarżony o napaść na tle seksualnym na kobietę. Dopiero teraz zapadł wyrok w tej sprawie, a wydała go sędzia Mandy Fox.
Według sądu nie ma dowodów, że była to napaść na tle seksualnym. Jacksona Williamsa ostatecznie oskarżono wyłącznie o napaść. Sam sportowiec przyznał się do winy, ale powiedział też, że był pijany i samego zajścia nie pamięta. Miał wtedy 19 lat i wracał po całonocnej imprezie w klubie.
Ostatecznie sportowiec został zwolniony za kaucją. W przyszłym miesiącu ma się odbyć jeszcze jedna sprawa. Jego prawnicy mają walczyć o to, by 21-latek nie trafił do więzienia.