Na policję trafiła sprawa Saffie Osborne. Młoda zawodniczka otrzymywała obrzydliwe wiadomości, w których grożono jej gwałtem i śmiercią. Nazywana była m.in. "p********ą d****ą", pisano do niej, że "lepiej, żeby zginęła" oraz że "potrzebuje gwałtu".
Sytuacja mocno rozwścieczyła jej ojca, Jamiego. Były dżokej ujawnił treść jednej z wiadomości w mediach społecznościowych. Wywołało to ogromne poruszenie w sieci.
To poszło za daleko. Rozpocznę teraz swoją krucjatę, aby zakazać tym ludziom dostępu do wszystkich platform i nie będę się wahał przed wniesieniem oskarżenia - zapowiedział Jamie Osborne na Twitterze.
Wszyscy w brytyjskim związku są zbulwersowani w związku ze sprawą Saffie Osborne. Kontaktowaliśmy się z zawodniczką i jej rodziną, aby zaoferować wsparcie. Pokrzepiające było to, że społeczność wyścigowa jednoczy się, aby potępić to odrażające zachowanie - pisało BHA w komunikacie.
Czytaj także: "Warto spojrzeć obiektywnie". Narzeczona reprezentanta Polski zaskoczyła ws. zarobków piłkarzy
Zawodnicy otrzymują groźby. Może stać za tym jedna osoba
Okazuje się, że nie tylko Osborne otrzymywała tego typu wiadomości. Sean David dostał wiadomość, że "lepiej będzie mu w trumnie", a Alex Jary, że "potrzebuje dźgnięcia". Wiele wskazuje na to, że stoi za tym jedna osoba.
Wcześniej z groźbami nie radziła sobie Lilly Pinchin. Brytyjska Szkoła Wyścigów Konnych zapewniła młodym dżokejom dodatkowe szkolenia i wskazówki, jak działać w takich sytuacjach.
Na swoją rękę działał trener Kim Bailey. Ujawnił w rozmowie z "The Sun", że kontaktuje się z osobami wysyłającymi takie wiadomości i każe im przepraszać zawodników. Problem jednak nie zniknął.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.