Artur Szpilka przez wiele lat współpracował z promotorem pięściarskim, Andrzejem Wasilewskim. To właśnie pod skrzydłami Wasilewskiego stoczył swoje najważniejsze pojedynki w boksie, choć między oboma często iskrzyło. W końcu ich drogi na dobre się rozeszły, a Szpilka zostawił boks na rzecz mieszanych sztuk walki (MMA).
Możesz przeczytać także: Transpłciowa pływaczka oskarża o dyskryminację. Sprawa trafiła do sądu
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wątek Szpilki pojawił się w rozmowie Janusza Basałaja z Wasilewskim w programie "Dwa fotele" na kanale Meczyki. Promotor zdradził, że gdy jego zawodnicy kończą karierę, najczęściej nie ma już z nimi kontaktu.
To jest najciemniejsza rzecz, która bardzo mnie rozczarowuje. Z różnych przyczyn te relacje między nami się psują - rozpoczął.
Ale na przykład takie relacje jak z Arturem Szpilką... Jest bardzo specyficzny. Nie wiadomo o co ma do nas uraz. Od lat te lekkie złośliwości w internecie, które z biegiem czasu narastają. Nie rozumiem tego i sprawia mi to dużą przykrość, bo mam poczucie, ile żeśmy pracy w to włożyli, ile serca.
Możesz przeczytać również: Jego majątek to ponad 2,5 mld złotych. Powiedział, czego nigdy nie kupi
Promotor opowiedział też o warunkach współpracy, jakie zapewnia swoim zawodnikom. Na takie też mógł liczyć Szpilka i - jak przyznaje Wasilewski - był nimi wręcz zachwycony.
Wysłaliśmy go do Teksasu, posiedział tam u wspaniałego trenera Ronniego Shieldsa, miał zapłacone wszystko - porządny apartament z pięknymi basenami. Artur jak wrócił stamtąd, to przez chwilę był zachwycony. Wszystko Wasilewski i spółka zapewnili. Potem o tym zapomniał.
Możesz przeczytać także: Marianna Schreiber stawia śmiałą tezę, ludzie reagują. "Taka prawda"