Dorota Hałatek zdobyła w swojej krótkiej karierze tytuł mistrza Polski i krajowy puchar, grała w Lidze Mistrzów i zadebiutowała w reprezentacji. 21-letnia zawodniczka uznawana jest za jedną z najbardziej utalentowanych piłkarek w kraju i europie. Niestety, jej świetnie rozwijającą się przygodę stopuje stalker.
Czytaj także: Ostatnie chwile przed tragedią. Relacja z Poznania
Półtora roku temu pierwszy raz zauważyła komentarz autorstwa Aleksandra P. (podczas procesu zmienił nazwisko - dziś nazywa się Aleksander K.) Miał brzmieć bardzo dziwnie i niepokojąco. To był początek jej koszmaru. O sprawie informuje program Interwencja.
Bałam się. To rozszerzało się bardzo szybko. W niewybrednych słowach komentował wszystko. Atakował moją rodzinę. Wszystkich, którzy mają to samo nazwisko co ja. Znajdował ich i pisał do nich. Bałam się po prostu o moją rodzinę – mówi dziennikarzom Interwencji Dorota Hałatek.
Przykładowe wpisy ukazane w programie szokują. Niektóre pojawiały się w nocy. Młoda piłkarka budziła się z samego rana i już miała ponad 40 powiadomień. Wykazała, że stalker tworzył swoje komentarze między 2:00 i 5:00, bez przerwy.
To jest ta Dorota, hau Hałatek, zwykłe ch***** przereklamowane. Lansujesz się jak prima k**** balerina, a piłka idzie na dalszy plan. Brawo! Polska ma takie lafiryndy, niby to z dobrych domciów, które potrafią tylko ładnie wypiąć d*** do zdjęcia - pisał na jej temat Aleksander P.
Wyszedł z więzienia, atakuje inne piłkarki
Stalker był już wcześniej skazany za swoje czyny. Gnębił studentki z Uniwersytetu Śląskiego. Prokuratura postawiła mu zarzuty prześladowania. W więzieniu spędził niecały rok. Przez ten czas 21-latka miała spokój.
Niestety, Aleksander P. wyszedł z więzienia kilkanaście dni temu. Otrzymał zwolnienie warunkowe na miesiąc przed terminem. Znów przystąpił do akcji. Zaczął prześladować piłkarki Czarnych Sosnowiec - drużyny, w której gra Dorota Hałatek.
Sam zaprzecza, że nadal popełnia przestępstwo. W rozmowie z Interwencją Polsatu stwierdza, że się "zresocjalizował".
Ja się zresocjalizowałem. Gdybym się nie zresocjalizował, to nie otrzymałbym tego zwolnienia warunkowego - mówi stalker.
Prokuratura Rejonowa w Tychach ma w najbliższych dniach postawić mężczyźnie kolejne zarzuty. Bardzo możliwe, że wróci do więzienia. Na razie wisi nad nim również groźba linczu. Kibice klubu z Sosnowca chcą samodzielnie wymierzyć mu sprawiedliwość.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.