Celem reprezentacji Polski na 2023 rok był bezpośredni awans na mistrzostwa Europy. Nie udało się go jednak zrealizować, choć Biało-Czerwoni trafili do teoretycznie jednej z najłatwiejszych grup w historii.
W międzyczasie doszło do zmiany szkoleniowca. Fernando Santosa w roli selekcjonera zastąpił Michał Probierz. Pod jego wodzą Polacy długo mieli szansę na odwrócenie losów eliminacji. Zaprzepaścili ją remisując na PGE Narodowym z Mołdawią (1:1).
Rok Polacy zakończyli spotkaniem towarzyskim z Łotwą. Udało się pokonać znacznie niżej notowanych rywali, ale trudno o optymizm wśród kibiców i ekspertów. W podobnym tonie wypowiadał się Mateusz Borek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska 2, Łotwa 0, trzech debiutantów, 82. gol w reprezentacji kapitana Roberta Lewandowskiego. Natomiast mam poczucie ogromnego niedosytu. Jednak sporo błędów, strat, momentów przestoju, dekoncentracji - powiedział komentator w nagraniu opublikowanym na profilu TVP Sport na portalu X (dawniej Twitter).
Życie nam napisało w tych eliminacjach przedziwny scenariusz, dało nam drugie życie, niewykorzystane z Mołdawią i Czechami. Pomogli nam trochę rywale w tych ostatnich kolejkach, bo wydaje mi się, że zapowiadało się na trudniejszą jednak ścieżkę barażową - dodał.
Kolejny rok Polacy rozpoczną od baraży o awans na mistrzostwa Europy. Najpierw zmierzą się z Estonią (21 marca), a w przypadku wygranej czeka ich starcie z Walią, Finlandią, Ukrainą lub Islandią (26 marca).
Na Estonię to, co zobaczyliśmy dziś [we wtorek] wystarczy, bo Estonia jest równie słaba, albo jeszcze słabsza od reprezentacji Łotwy. Taka gra, którą pokazała reprezentacja Polski, to będzie stanowczo za mało, żeby wygrać finał baraży i pojechać na mistrzostwa Europy do Niemiec, a przecież o to nam chodzi. Na dużych turniejach jest miejsce reprezentacji Polski z takimi piłkarzami, grającymi w takich klubach - zakończył Borek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.