Spotkanie Polski z Łotwą zakończyło się wynikiem 2:0 dla naszej reprezentacji. Mimo zwycięstwa kadry wielu kibiców i ekspertów czuje niedosyt z powodu tego występu. Biało-Czerwoni poza krótkimi fragmentami nie byli w stanie zdominować znacznie niżej notowanego rywala, a Łotysze ku konsternacji widzów kilkukrotnie zagrozili polskiej bramce.
Mecz z Łotwą nie cieszył się aż tak dużą popularnością jak wcześniejsze spotkania eliminacyjne, ale po jego zakończeniu i tak rozgorzała dyskusja na temat postawy kadry. Wymownie skomentował to Krzysztof Stanowski, który z rozbrajającą szczerością przyznał, że nie śledził spotkania na żywo, gdyż w tym czasie był na występie stand-upera Kacpra Rucińskiego.
Wróciłem z rewelacyjnego występu Kacpra Rucińskiego (jego nowy stand-up: "Zaznacz mosty") w Scenie Relaks i dopiero widzę na Twitterze, że wy naprawdę ten mecz oglądaliście. Niebywałe:) - napisał Stanowski
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj też: Poznajesz? Przyszli na Narodowy na mecz Polaków
W słowach Stanowskiego łatwo doszukać się szpilki wbitej w kadrę. Reprezentacja Polski w ostatnich miesiącach rozczarowała bowiem kibiców i zajęła dopiero trzecie miejsce w swojej grupie eliminacyjnej, w efekcie czego o przyszłoroczne Euro będzie musiała powalczyć w barażach. W ich półfinałach Biało-Czerwoni zmierzą się z Estonią. W ewentualnym finale Polska zagra ze zwycięzcą jednego z dwumeczów: Walia-Ukraina lub Islandia-Finlandia.
Jak widać, popularny dziennikarz postanowił we wtorek zrobić sobie małą przerwę od spotkań kadry. Podobnie postąpiła spora część kibiców o czym świadczy wyjątkowo niska frekwencja na Stadionie Narodowym. Śledząc transmisje z wczorajszego meczu można było zauważyć wiele pustych krzesełek. Jest to bez wątpienia pokłosie słabych wyników kadry.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.