Stało się. We wtorek Krzysztof Stanowski poinformował o sprzedaży udziałów w Kanale Sportowym. Dziennikarz zamieścił na swoim profilu w portalu X zdjęcie fragmentu umowy, na którym widać dane nabywcy.
Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami został nim Maciej Wandzel. To przedsiębiorca od wielu lat związany z polskim futbolem, który w przeszłości był m.in. mniejszościowym udziałowcem Legii Warszawa.
Część internautów jest jednak zdania, że Stanowski w sposób niezamierzony ujawnił znacznie więcej szczegółów transakcji. Jak można zauważyć, zdjęcie udostępnione przez byłego już współwłaściciela Kanału Sportowego zostało skadrowane w ten sposób, że na białym tle "przebijają się" kontury zapisów umowy z drugiej strony dokumentu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeden z internautów wykonał negatyw tego fragmentu tekstu, dzięki czemu - jego zdaniem - można odszyfrować, za jaką kwotę Stanowski sprzedał udziały. Według tych przesłanek transakcja opiewała na kwotę 2 500 000 złotych.
Na negatywie przesłanym w komentarzu do wczorajszego posta Stanowskiego można doczytać się kwoty 500 000 złotych zapisanej w formie cyfrowej i słownej. Zapis cyfrowy otwiera liczba, którą prawdopodobnie jest "2". Jeżeli zatem przypuszczenia internautów się potwierdzą, całkowity koszt transakcji wyniósł właśnie 2 500 000 złotych.
W tym miejscu należy jednak zaznaczyć, że podane kwoty w żaden sposób nie zostały potwierdzone ani zdementowane przez uczestników transakcji. Krzysztof Stanowski i Maciej Wandzel nie poinformowali opinii publicznej o wartości umowy.
Jeżeli domysły internautów są prawdziwe i światło dzienne ujrzała prawdziwa kwota transakcji, to fakt ten z pewnością wywoła niezadowolenie u Mateusza Borka. Jeden z właścicieli Kanału Sportowego w trakcie niedzielnego programu live skrytykował postawę Stanowskiego, oskarżając go m.in. o "dziecinne" podejście do biznesu.
Borkowi nie spodobał się fakt, że Stanowski na swoim kanale nadawczym w serwisie WhatsApp publicznie poinformował o planowanej dacie sprzedaży udziałów. Popularny komentator stwierdził również, że ustalenia na temat biznesowych i finansowych konsekwencji odejścia Stanowskiego z projektu nie powinny być podane do wiadomości opinii publicznej.
Uważam, że pieniądze i biznes lubią ciszę i naprawdę byłoby rozsądniej i normalniej biznesowo, żebyśmy pewne rzeczy załatwiali tak, jak to się załatwia w biznesie, a nie ogłaszali na kanałach, że we wtorek prawdopodobnie podpisuje umowę o sprzedaży udziałów - mówił Borek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.