O Ipcioglu świat skoków narciarskich usłyszał już kilka lat temu. Turecki zawodnik w 2016 roku wystąpił na mistrzostwach świata juniorów, a już w kolejnym sezonie pojawił się w Lahti na seniorskim czempionacie.
Nie pokazał się tam jednak z najlepszej strony. Nie zakwalifikował się do żadnego z konkursów, podobnie jak w 2018 roku podczas igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. Nie zamierzał się jednak poddawać.
Jak dotąd najlepszy był dla niego sezon 2021/2022. Już na inaugurację zakwalifikował się do konkursu, a na otwarcie Turnieju Czterech Skoczni zdobył swoje pierwsze - i jak dotąd jedyne - punkty do klasyfikacji Pucharu Świata. Zajął tam 29. miejsce. Wystąpił także w obu konkursach olimpijskich, gdzie był 36. i 40. Ustanowił później jeszcze rekord kraju w długości skoku (196,5 metra).
Tureckie skoki rosną w siłę. Coraz większe wymagania
Obecnie reprezentacja Turcji składa się z trzech zawodników. Oprócz Ipcioglu są tam jeszcze Muhammed Irfan Cintimar oraz Muhammed Ali Bedir. Cała trójka, jak informuje portal skijumping.pl, rozpoczęła już przygotowania do zimowego skakania. Jednocześnie tureccy działacze poinformowali, jakie są ich oczekiwania wobec Ipcioglu.
Wierzę, że pojedzie na kolejne zimowe igrzyska olimpijskie i przywiezie z nich złoty medal. Oczekujemy od niego zwycięstw w Pucharze Świata - powiedział Birdal Ozturk, dyrektor ds. sportu w Erzurum, cytowany przez portal skijumping.pl.
Turków zobaczyć będzie można już podczas Letniego Grand Prix. Ich plan zakłada, że dołączą do cyklu od konkursów w rumuńskim Rasnovie. Te odbędą się w dniach 17-18 września. Zadebiutować ma tam rywalizacja... duetów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.