Arkadiusz Malarz 14 września 2021 roku oznajmił, że czas na nowy etap w jego życiu i zakończył swoją bogatą sportową karierę. "Kocham piłkę nożną, ale większa od tej miłości jest miłość do rodziny. Czas już w tym domu zostać" - przekazał bramkarz, który jest obecnie trenerem.
43-latek ma piękną żonę Darię Kabałę-Malarz, z którą wychowuje trójkę dzieci - bliźniaków Iwo i Bruno oraz córeczkę Orinę. Do niedawna członkiem rodziny był także czarny pies rasy dog - Diego.
Piesek niestety zmagał się z mocno zaawansowaną chorobą, a rodzina Malarzy nie chciała już przedłużać jego cierpienia. Dla Disia nie było już ratunku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Diś odszedł wczoraj wieczorem. Byliśmy z nim do końca. Był najwspanialszym psem na świecie - przekazał Arkadiusz Malarz na Instagramie.
- Medycyna była bezradna, a my bezsilni. Dalsza walka byłaby przejawem naszego egoizmu. Oddalibyśmy wszystko, by nadal żył, ale on nie miał już na to życie siły. Choroba zaatakowała zbyt mocno - kontynuował.
- Zawsze o nim marzyliśmy, a on okazał się wspanialszy niż wszystkie te marzenia razem wzięte. Przez dwa lata był Diegiem, a gdy Orina zaczęła mówić został po prostu Disiem. Diś, jedyny i niepowtarzalny, zostanie w naszych sercach na zawsze. Wczoraj te serca pękły - zakończył Malarz.
Wzruszający wpis bardzo poruszył internautów. Obserwatorzy przesyłają rodzinie mnóstwo współczucia i wsparcia. Wiele osób wie, co przeżywają i zgodnie przyznają, że strata czworonoga jest jednym z najtrudniejszych doświadczeń w życiu.
"Aż mi się łezka w oku zakręciła. Ktoś, kto nie ma zwierzaczków, nie zrozumie bólu! Przykro mi", "Wyrazy współczucia", "Piękny to był pies! Uwielbiałem go oglądać" - piszą obserwatorzy pod smutnym postem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.