Ten konflikt rozgrywa się za naszą południową granicą i to całkiem niedaleko, bo w Ołomuńcu. To stamtąd pochodzi klub Sigma, który od wielu lat gra na poziomie czeskiej ekstraklasy. Problem w tym, że ostatnio futbol jest w cieniu wojny pomiędzy zarządem a kibicami.
Czytaj także: Sceny w szatni Bayeru. Oto, co spotkało ich trenera
Obie strony nie potrafią się dogadać od wielu lat. Fani są źli na działaczy, że drużyna gra słabo, klub się nie rozwija, a na trybuny przychodzi coraz mniej osób. Konflikt jednak zaczyna posuwać się za daleko i jedna ze stron właśnie przekroczyła granicę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sceny jak z "Ojca Chrzestnego"
Dzień przed meczem z FK Jablonec pod stadionem Sigmy dokonano wstrząsającego odkrycia. Na chodniku oraz ścianach obiektu było mnóstwo krwi. Z kolei przed drzwiami wejściowymi ktoś zostawił dwa odcięte świńskie łby.
"Tak by to wyglądało, gdyby Mario Puzo pisał swój bestseller "Ojciec Chrzestny" w Hanie (region, w którym leży Ołomuniec)" - komentuje Blesk.
Nikt nie ma wątpliwości, że za to odpowiadają kibice Sigmy, którzy domagają się odejścia obecnych działaczy. Dzień później, w trakcie meczu ligowego, na kilka minut opuścili trybuny w geście protestu. Atmosfera robi się coraz bardziej gorąca.
- Jesteśmy zszokowani wulgarnością i agresywnością tego czynu, który przypomina praktyki najgorszych mafii. Nie damy się zastraszyć - odpowiada jeden z działaczy Petr Konecny.
Sprawa została zgłoszona na policję, ale na razie nie złapano sprawców. Strach pomyśleć, jaki będzie kolejny krok, bo konflikt na linii kibice-działacze się zaostrza, a żadna ze strony nie zamierza odpuścić.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.