Tego nikt się nie spodziewał. Oczekiwano, że rozmowa pomiędzy Kasjuszem Życińskim a Sylwestrem Wardęgą będzie dotyczyć filmu z ogłoszeniem Pandora Gate. Wardęga wywołał poruszenie w całej Polsce, oskarżając czołowych polskich influencerów o domniemane utrzymywanie relacji erotycznych z małoletnimi fankami. Wśród osób, które wymienił, znalazł się włodarz Fame MMA - Michał "Boxdel" Baron.
Wardęga chciał zarobić na skandalu
Wiele osób było zaskoczonych, że tuż po wybuchu afery Sylwester Wardęga był główną gwiazdą gali FAME: REBORN. Okazało się, że został za to sowicie wynagrodzony. Podczas piątkowej dyskusji Kasjusz Życiński ujawnił fakty, że Wardęga za walkę przeciwko Tomaszowi Olejnikowi i Sebastianowi Fabijańskiemu otrzymał ponad dwa razy więcej pieniędzy niż za ostatni występ. Te informacje potwierdził sam Wardęga, tłumacząc wzrost stawek. Następnie opowiedział o swoim podejściu do negocjacji w Fame MMA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie wytrzymał tego włodarz Fame MMA - Krzysztof Rozpara. Przyszedł na miejsce rozmowy "Dona Kasjo" z Wardęgą i przerwał mu. Następnie spokojnie wyjaśnił, jak przebiegały negocjacje z popularnym twórcą. Za każdym kolejnym zdaniem Sylwester Wardęga stawał się coraz bardziej zaniepokojony.
- Nie mogę powiedzieć, że handlowałeś Pandora Gate. Natomiast rozmawialiśmy o tym i ty mówiłeś, że masz znacznie większe wyświetlenia - zaczął Krzysztof Rozpara.
- Zapytaliśmy się ciebie za ile chcesz zawalczyć. Ty podkreślałeś jakie masz zasięgi, jakie robisz wyświetlenia, jaka jest twoja wartość - kontynuował włodarz Fame MMA.
Wardęga chciał skontrować, że włodarze nawet nie próbowali z nim negocjować i od razu przyjęli wyjściową stawkę. To jednak ekspresowo obalił Rozpara.
Zobacz także: Brutalnie zderzenie się Koseckiego z Fame MMA
- Od razu na to nie przystaliśmy. Próbowaliśmy trochę negocjować. Zgadzam się, że zaakceptowaliśmy to tego samego dnia, ale próbowaliśmy negocjować - zakończył Krzysztof Rozpara.
Co więcej, te negocjacje nie okazały się skuteczne, bowiem Wardęga nie chciał zejść z ceny. Przypomnijmy, że wówczas był na największej fali popularności w historii, a jego streamy na żywo śledziło ponad 400 tys. osób.
Problemy Sylwestra Wardęgi
To kolejne kłopoty Sylwestra Wardęgi w ostatnich tygodniach. Wszystko jest konsekwencją odnowienia relacji z Michałem "Boxdelem" Baronem. Jeszcze kilka miesięcy temu oskarżał go o okropne rzeczy, a następnie zdecydował się ponownie wchodzić z nim w interesy. Takie zachowanie nie spodobało się fanom, którzy stracili zaufanie do słynnego "Szeryfa internetu".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.