To był wielki dzień Aryny Sabalenki. Rozstawiona z numerem 5 Białorusinka zdeklasowała liderkę światowego rankingu Ashleigh Barty w pierwszym secie, później zaliczyła małą zadyszkę, ale ostatecznie zwyciężyła w turnieju WTA w Madrycie.
W sobotnim finale byłam skoncentrowana od początku do samego końca. Wywierałam na niej presję, szczególnie w końcowej fazie trzeciego seta. W tych kluczowych momentach byłam trochę agresywniejsza. To bardzo pomogło mi wygrać ten mecz - mówiła po zakończeniu meczu.
Sabalenka była niezwykle szczęśliwa po sukcesie. Za wygraną w Madrycie otrzyma aż 1000 punktów do rankingu WTA, wobec czego wskoczy na czwartą pozycję - najwyższą w dotychczasowej karierze.
Ogromna radość tenisistki. Zaliczyła wpadkę
Białorusinka była bliska sporej wtopy. Kiedy w geście radości chciała podnieść trofeum za wygraną w turnieju, nagroda niemal wyśliznęła się jej z ręki. Zawodniczka w porę zareagowała, ale wyraźnie się wystraszyła.
Kibice odetchnęli z ulgą. Sabalenka i jej rywalka wybuchły śmiechem, a po chwili na triumfatorkę spadł deszcz confetti. Dla Białorusinki była to dziesiąta turniejowa wygrana w karierze. Za zwycięstwo w Madrycie otrzyma nieco ponad 300 tys. euro.