Mateusz Borek wybrał się do centrum Monachium wspólnie z Robertem Podolińskim i Damianem Gąską. W przeddzień meczu otwarcia Euro 2024 ulice miasta zostały opanowane przez kibiców Szkocji. Drużyna z tego kraju rzuci wyzwanie Niemcom w pierwszym spotkaniu turnieju i będzie mogła liczyć na wsparcie tysięcy fanów.
W czasie łączenia z Mateuszem Borkiem i Damianem Gąską, do komentatora TVP dopadła grupka kibiców. Szkoci starali się porozumieć z reporterem, ale rozmowa nie kleiła się. Tym samym Mateusz Borek odganiał się od nieproszonych na wizji gości. Na koniec wbił szpilkę jednemu z nich, który liczy na awans zespołu z Wysp Brytyjskich do finału. - Chyba w rugby - powiedział Mateusz Borek.
Zaczyna już być groźnie. Goście rozkręcili się w centrum Monachium - dodał jeden z właścicieli Kanału Sportowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po kilku minutach łączenie zerwało, ale nie była to wina kolejnego ataku kibiców ze Szkocji, a kłopot z siecią. Po odzyskaniu łączności, Mateusz Borek już nie powrócił na wizję i zastąpił go Robert Podoliński.
Kiedy nadchodzi zachód słońca, trzeba już być ostrożnym. Jedni są pozytywni i weseli, a inni nie. Procenty robią swoje - tłumaczył Damian Gąska. - Brawura rośnie proporcjonalnie do liczby spożytych butelek piwa - dodał Robert Podoliński prosto z Monachium.
Konfrontacja Mateusza Borka z kibicami od 48:30:
Reporterzy zapewnili zarazem, że czują się bezpiecznie i są gotowi do pracy w dniu otwarcia Euro 2024. Od godziny 21 Mateusz Borek oraz Robert Podoliński będą komentować mecz w TVP. Z kolei Damian Gąska ma przeprowadzić relację ze strefy kibica w Monachium, która zostanie opanowana przez kibiców Niemiec i Szkocji. Pytanie, komu będzie dopisywać humor najbliższej nocy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.