Celebryci, influencerzy, a coraz częściej także profesjonalni sportowcy garną się do freakowych organizacji MMA. Trudno się dziwić, bo tam mogą zarobić w krótkim czasie wielkie pieniądze. Niektórzy dostają takie propozycje, którym trudno jest odmówić.
Nie jest tajemnicą, że bardzo duże wynagrodzenia są wypłacane za walki z Marcinem Najmanem. Były pięściarz przyciąga tak duże zainteresowanie, że szefowie freakowych organizacji są w stanie zaoferować wiele za wejście do klatki z "El Testosteronem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bajeczna oferta za walkę z Najmanem
Taką propozycję dostał także Michał Baron. Informację zdradził Sylwester Wardęga podczas jednej z ostatnich transmisji na żywo. Okazuje się, że gdyby "Boxdel" ją przyjął, to na jego konto trafiłaby zawrotna kwota.
- Mogę powiedzieć, że Michał dostał ofertę na walkę z Najmanem za półtora, ale na luzie mógł to podbić do dwóch - przyznał Wardęga.
Oczywiście mowa o dwóch milionach złotych. Dlaczego ostatecznie do walki nie doszło, tego nie wiadomo. Wardęga jedynie dodał, że to "Boxdel" odmówił i nie skusiły go nawet gigantyczne pieniądze.
Baron do tej pory stoczył sześć pojedynków w organizacji Fame MMA. Wygrał trzy z nich, z czego dwukrotnie pokonał Pawła Jóźwiaka. W lutym tego roku przegrał przez decyzję sędziów z Kasjuszem Życińskim.
Najman we freakowych organizacjach ostatnio radzi sobie znacznie gorzej. Obecnie ma serię pięciu porażek z rzędu. Ostatnio przegrał z Jackiem Murańskim przed czasem. Prosto z oktagonu trafił do szpitala, gdzie musiał przejść operację oka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.