Carlos Alcaraz należy już do grona najlepszych tenisistów na świecie, a ma dopiero 20 lat. Hiszpan był już liderem światowego rankingu ATP, ale obecnie zajmuje 3. miejsce ponieważ wyprzedzają go Serb Novak Djoković oraz Włoch Jannik Sinner.
Obecnie dobiega końca rywalizacja w turnieju rangi ATP 1000 w Madrycie. To właśnie tam zarówno w 2022, jak i w 2023 roku Alcaraz nie miał sobie równych. Tytułu jednak nie obroni, ponieważ odpadł w ćwierćfinale. Lepszy od niego okazał się był rozstawiony z "siódemką" Rosjanin Andriej Rublow (4:6, 6:3, 6:2).
Porażka obrońcy tytułu była sporą niespodzianką, ale wydawało się, że przejdzie bez większego echa. Jednak Rosjanie zadbali o to, by do tego nie doszło. To właśnie wiadomość z tamtego kraju zszokowała nie jednego eksperta czy kibica.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O co chodzi? Otóż jak informuje portal sport.ru rosyjski biznesmen Michaił Zaltsman postanowił oskarżyć Alcaraza o... udział w grupie przestępczej, która odpowiada za ustawianie spotkań!
Były właściciel firmy z zakładami bukmacherskimi stwierdził, że ma dowody, które obciążają Hiszpana zarzutem udziału we wspomnianej grupie. I miał już nawet złożyć doniesienia do prokuratury, ATP, Hiszpańskiej Federacji Tenisowej oraz komitetu organizacyjnego turnieju w Madrycie.
Właśnie podczas rywalizacji w stolicy Hiszpanii 20-latek miał z premedytacją przegrać dwa gemy serwisowe. Pierwsza taka sytuacja miała mieć miejsce w spotkaniu z reprezentantem Kazachstanu Aleksandrem Szewczenką, a druga w meczu z Niemcem Janem-Lennardem Struffem.
Na ten moment żadna z federacji nie odniosła się do tego zarzutu. Można jednak spodziewać się, że sprawa stanie się jeszcze bardziej głośna, o ile Zaltsman naprawdę zgłosił Alcaraza.