Organizatorzy sobotniej gali Fame MMA postarali się o mocne otwarcie. Jako pierwsi w oktagonie pojawili się Marcin Wrzosek oraz Tomasz Gromadzki - obaj mają na swoim koncie zawodowe walki.
Rywalizowali w formule K-1. Był to handicap dla "Zadymy", który specjalizuje się w stójce. Od samego początku obaj pokazali, że nie będą się oszczędzać. Nie brakowało efektownych wymian ciosów.
W drugiej rundzie zawodnicy przypadkowo zderzyli się głowami. Wydawało się, że Gromadzki nie będzie w stanie kontynuować pojedynku. Dotarli do ostatniej rundy. Decyzją sędziów lepszy był "Polish Zombie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przed rozpoczęciem walki Gromadzki zszokował kibiców. Poszło o to, w jaki sposób dostał się do oktagonu.
"Zadyma"... wszedł do trumny. Następnie został niesiony w kierunku klatki. Następnie z niej wyszedł i mógł przystąpić do rywalizacji z Marcinem Wrzoskiem. Zdjęcia z całego wydarzenia momentalnie obiegły media społecznościowe.
Momentalnie pojawiły się porównania do wrestlingu. Słynne było wejście "Undertakera". Do teraz można natknąć się w sieci na gify i memy pokazujące zawodnika wychodzącego z trumny ustawionej w ringu.
W karcie walk na FAME: REBORN znalazło się dwanaście pojedynków. Wśród uczestników nie zabrakło znanych z freak fightów nazwisk, w tym m.in. Normana Parke'a, Piotra Szeligi czy Amadeusza Roślika. W starciu wieczoru zaplanowano walkę dwóch na dwóch Sylwestra Wardęgi i Wojciecha Goli z Sebastianem Fabijańskim i Tomaszem Olejnikiem. Rywalizować będą w formule bokserskiej, ale w małych rękawicach.