Piłkarskim kibicom postaci Łukasza Fabiańskiego nie trzeba zbytnio przedstawiać. To prawdziwa legenda reprezentacji Polski. Co prawda Fabiański zakończył już karierę w biało-czerwonych barwach, ale fani jeszcze przez długi czas będą pamiętać, ile dobrego między słupkami w meczach kadry zrobił popularny "Fabian".
W kadrze z orzełkiem na piersi już nie gra, ale Łukasz Fabiański wciąż realizuje swoją karierę klubową. Od kilku lat doświadczonego bramkarza kibice mogą obserwować w rozgrywkach angielskiej ekstraklasy piłkarskiej, czyli Premier League. Przez większość ekspertów i samych fanów, angielskie rozgrywki uznawane są za najlepsze na świecie. Gra w nich to wielki prestiż dla samych zawodników.
Łukasz Fabiański jest w Premier League już od 8 lat. Zaczynał swoją karierę w Arsenalu, gdzie ciężko było mu jednak przebić się do pozycji pierwszego bramkarza. Odszedł zatem do Swansea, gdzie spisywał się kapitalnie i otrzymał szansę gry w lepszym klubie, West Ham United. Barwy popularnych "Młotów" reprezentuje już od 2018 roku.
Co ciekawe, Fabiański mógł trafić jednak do jeszcze większego klubu niż West Ham United. Sam zawodnik, jak zdradził w rozmowie z Sebastianem Staszewskim z kanału "Po Gwizdku" na YouTube, otrzymał ofertę od Liverpoolu, aktualnego wicemistrza Anglii i finalisty Ligi Mistrzów, który od kilku lat gra kapitalną piłkę nożną za sprawą trenera Juergena Kloppa.
Ostatecznie Fabian nie wybrał jednak oferty Liverpoolu, która została mu złożona jeszcze przed erą Kloppa w klubie z Anfield Road. Dlaczego zatem z niej nie skorzystał? Oddajmy głos głównemu zainteresowanemu:
- Jak odchodziłem z Arsenalu, to miałem zapytanie na papierze z Liverpoolu, czy nie poszedłbym tam na bramkarza numer dwa. To było za czasów menedżera Brendana Rodgersa - podkreślił Fabiański w programie "Po Gwizdku".
Tym samym dał do zrozumienia, że nie wybrał tej oferty, ponieważ nie interesowała go opcja bycia bramkarzem rezerwowym.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.