Wyścigi NASCAR są niezwykle popularne w Stanach Zjednoczonych. Regularnie śledzą je miliony widzów, a na trybunach zasiada nawet ponad 200 tysięcy osób.
Ostatnia runda odbyła się w sobotę na torze Martinsville Speedway. Sporo działo się jednak nie tylko na samym owalu, ale również i poza nim.
Zaciętą walkę toczyli Andrew Grady i Davey Callihan. Jak poinformowało "The Sun" pomiędzy nimi zaczęło mocno iskrzeć. Mówi się, że Callihan pokazał rywalowi środkowy palec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grady nie wytrzymał. Podbiegł do auta, w którym pozostawał Callihan i zaczął... okładać go pięściami. Zadał mu siedem ciosów, po czym odszedł.
Uspokoić próbowało go trzech mężczyzn. Nie dali mu jednak rady i Grady raz jeszcze podbiegł do rywala. Dopiero jeden z mężczyzn obecnych w pit stopie... podniósł go i zabrał kilka metrów dalej.
To sport dla dużych chłopców. Kiedy zderzasz się z rywalem, przyjmij to jak dorosły mężczyzna. Tak właśnie o tym myślę - wyjaśnił Davey Callihan w rozmowie z Racing America.
To były po prostu ciężkie wyścigi. Przepraszam Grady'ego, ale na torze walczymy o życie - dodał.
Odnotujmy, że Andrew Grady nie odniósł się do całej sytuacji. Odmówił komentarza. W sieci pojawiły się za to apele kibiców, aby zawiesić go. Fani domagają się surowej kary, włącznie z rocznym wykluczeniem z serii.
Tor Martinsville Speedway jest najkrótszym w całej serii NASCAR. Jedno okrążenie to zaledwie 847 metrów. Pierwszy wyścig odbył się tam już we wrześniu 1949 roku.