Fani nie mogli się doczekać tego pojedynku. Około 1:00 w nocy Don Kasjo i Norman Parke weszli do oktagonu i zmierzyli się w starciu na zasadach bokserskich. Walka trzymała w napięciu do ostatniej minuty. Nie brakowało soczystych ciosów, a lepsze wrażenie sprawiał Kasjusz Życiński.
Dlatego gdy zakończył się pojedynek wielu fanów, szefowie Fame MMA i sam Don Kasjo byli przekonani, że to właśnie Polak wygrał. Sędziowie mieli jednak inne zdanie i triumfatorem ogłosili Normana Parke. Rozpętała się wielka awantura. "Boxdel", szef Fame MMA, zapowiedział, że zostanie złożony protest i rzucił mikrofonem w oktagonie.
Sam Don Kasjo był wściekły. Zaraz po walce puścił wiązankę przekleństw pod adresem sędziów i osób, który nie wierzyły w niego. Gdy emocje opadły, nadal nie zostawił na arbitrach suchej nitki.
- Jak łamią zasady sędziowie, którzy się kur*** nie znają na boksie, to powinni wcześniej się do tego przyznać i powiedzieć, że "my nie będziemy sędziować tej walki". Ja widziałem, że Norman chciał tylko przetrwać, tak jakby był dogadany z sędziami. On cały czas uciekał. To jest żenada - podkreślił Don Kasjo w wywiadzie dla "MMA-bądź na bieżąco".
W tej samej rozmowie dziennikarz zapytał Kasjusza Życińskiego, co będzie z jego karierą po tej walce. - Jak nie zmienią werdyktu, to znikam z internetu - zszokował Don Kasjo i dodał: - Jak jak widzę, jaki mamy show biznes, to mnie nie jara tutaj być. Denerwują mnie ludzie, którzy wchodzą w show biznes i nie mają do tego głowy.
Czyżby Don Kasjo, znany youtuber, zaczął realizować już słowa, które wypowiedział w wywiadzie dla "MMA-bądź na bieżąco"? Takie pytanie można postawić po wejściu na profil Życińskiego na Instagramie. Don Kasjo utworzył "konto prywatne" i teraz można go obserwować tylko po kliknięciu "obserwuj" w jego profil.