Początek walki wieczoru na gali KSW 65 przebiegał po myśli Mameda Chalidowa. Później jednak Roberto Soldić przejął inicjatywę. W drugiej rundzie wyprowadził potężny cios, po którym rywal padł na deski. Brutalny nokaut zakończył to starcie.
Sędzia musiał natychmiast zareagować i przerwać walkę przez nokaut, bo rywal rzucił się z kolejnymi mocnymi ciosami. Soldić zgarnął pas mistrzowski KSW w wadze średniej, a Chalidow trafił do szpitala w trybie pilnym.
Szokujące wieści
"Co dalej?" - takie pytanie po walce wieczoru na KSW 65 otrzymał Roberto Soldić od Mateusza Borka. Chorwat udzielił konkretnej odpowiedzi. - Tomasz Narkun. Chcę być potrójnym mistrzem - zadeklarował. - Poważnie? - dopytywał Borek.
Głośno jest na temat Soldicia. Sensacyjne informacje na temat Chorwata przekazał Jakub Borowicz, rzecznik prasowy FEN, polskiej organizacji MMA. Okazuje się, że zawodnik unikał walk z innymi rywalami!
Pomyśleć, że menadżer Roberto Soldica pisał kiedyś do Pawła Jóźwiaka, by ten dał szansę. Zapewniał, że ma talent i umie w MMA… - napisał. - To niestety prawda - potwierdził szef FEN.
I co było dalej? - zapytał jeden z fanów. I tutaj padły zaskakujące słowa ze strony Borowicza. - Wybierał rywali, bał się 3/4 naszej półśredniej, kalkulatorowi już na starcie powiedzieliśmy stanowcze NIE - odpowiedział.
Zobacz także: Wstrząsające fakty z życia Maradony. Szokujące nagranie