Dochodzenie rozpoczęło się po tym, jak Sinead Farrelly i Mana Shim postanowiły otwarcie oskarżyć byłego trenera Paula Rileya z Portland Timbers o napaść seksualną i molestowanie.
Mana Shim chce pociągnąć trenera do odpowiedzialności za zdarzenie, do którego doszło w pokoju hotelowym przed jednym z meczów. Paul Riley miał zażądać zbliżenia, które "uratuje karierę zawodniczki".
Oskarżenia były poważne, dlatego Riley stracił pracę w klubie z Portland i nie może ubiegać się o zatrudnienie w innych zespołach. Zaprzecza on relacjom byłych podopiecznych, ale oczyszczenie się z zarzutów, w środowisku piłkarskim, będzie możliwe w przypadku uniewinnienia przez sąd.
Przypadek piłkarek z Portland rozpoczął nie tylko debatę publiczną, ale również śledztwo zakrojone szerzej niż tylko wobec Paula Rileya. Raport dotyczący kobiecej piłki nożnej w Stanach Zjednoczonych liczy 172 strony.
Szokujące wnioski
Zdaniem twórców raportu, przemoc seksualna w amerykańskim futbolu ma charakter systemowy i coraz większe rozmiary. Nadużycia, wymieniane najczęściej przez piłkarki, to przemoc werbalna i emocjonalna, a także ataki fizyczne podobne do tych, o które oskarża trenera Mana Shin. Komisja, prowadzona przez byłą prokurator, Sally Yates, rozmawiała z ponad 200 zawodniczkami.
Amerykański związek piłkarski postanowił poważnie podejść do wniosków z raportu. Jego przewodnicząca nazwała ustalenia "łamiącymi serce" i "głęboko niepokojącymi". Zapowiedziała jednocześnie stworzenie punktu kontaktowego dla piłkarek, które poczują się niewłaściwie potraktowane w klubach piłkarskich.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.