Nie milkną echa wielkiego sukcesu Igi Świątek na Roland Garros. Polska tenisistka wygrała swój szósty turniej z rzędu, a po raz drugi w karierze triumfowała na kortach w Paryżu. Sporo po finale mówiło się o scenie z udziałem Świątek i Roberta Lewandowskiego.
Kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski wykorzystał przerwę na zgrupowaniu i z perspektywy trybun oglądał finał z udziałem Świątek. Tuż po zakończeniu meczu piłkarz pogratulował tenisistce. Ta była wyraźnie zaskoczona jego obecnością.
Jak się okazuje, sztab Igi Świątek wiedział o tym, że Lewandowski przyjedzie do Paryża na finał. Postanowił jednak utrzymać to przed zawodniczką w tajemnicy.
To zdziwienie na jej twarzy wzięło się z tego, że nie wiedziała o obecności Roberta. Sztab był tego świadomy, ale nie mówiliśmy jej o tym, żeby nie budzić niepotrzebnych, dodatkowych emocji, które wcale by jej nie pomogły - przyznał Tomasz Świątek, ojciec Igi, w rozmowie ze sport.tvp.pl.
Ojciec Świątek zdradził też, jak wyglądał czas jego córki po zakończeniu finału.
Po takim meczu Iga nie ma czasu wolnego. Tak naprawdę była zwolniona z obowiązków po 21:00. Miała zobowiązania medialne czy aktywacje z organizatorami. To nie jest tak, że po spotkaniu bierze prysznic i jest wolna - zaznaczył.
Wszystko wskazuje na to, że Świątek powróci do gry w Berlinie. Turniej WTA w stolicy Niemiec rozpocznie się 13 czerwca.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.